Kiedy puszczamy śpiew ptaka innemu, ten po próbie zagłuszenia obcego świergotu po chwili próbuje go naśladować. Na podobny pomysł wpadł pewien turysta zwiedzający Barcelonę. Nagrał szum Morza Śródziemnego po to tylko, by puścić te dźwięki Bałtykowi. Po powrocie usadowił się na plaży w Sopocie i odtworzył nagranie. Bałtyk przez moment aż przestał szumieć, zdumiony tą bezczelnością. Po chwili jednak ze zdwojoną siłą uderzył falami, próbując zagłuszyć obce morze. Ale wody śródziemnomorskie nic sobie z tego nie robiły. Bałtyk szarpał się, prychał, klaskał, w końcu ucichł i jakby z zawstydzeniem zaczął poruszać się w rytm barcelońskiego nagrania. Leżący na plaży ludzie niczego nie zauważyli. Fale płynęły, chmury przesuwały się, słońce migotało. Po dwóch godzinach sopocianin, wchodząc do wody, odezwał się do sopocianki: Puto frío! Ta odpowiedziała mu: Después de todo, es el Báltico! Żartowałam.