Przypadek i konieczność w świetle Nieuważności
Doznania

Przypadek i konieczność w świetle Nieuważności

Mateusz Kołczinger
Czyta się 3 minuty

Pewien uczeń zapytał mnie kiedyś, co wedle doktryny Nieuważności rządzi światem: konieczność czy przypadek?

– Sprawdźmy to! – zaproponowałem i wręczyłem mu monetę. – Niech pan rzuca – poleciłem. – A ja zamknę oczy, żeby pan wiedział, że nie oszukuję.

Usłyszałem stuknięcie metalu o podłogę.

– Co wypadło? – spytałem.

– Nie wiem – odparł adept. – Moneta potoczyła się pod szafkę.

– W tym pok

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Jak rozmawiać z ludźmi
i
"Rozmowa", 1872 r., Enoch Wood Perry/MET
Złap oddech

Jak rozmawiać z ludźmi

Mateusz Kołczinger

Dziś zajmiemy się kwestią pomijaną, kłopotliwą, żeby nie powiedzieć wstydliwą, czyli innymi ludźmi i ich notorycznym istnieniem. Każdy adept już od początku wejścia na właściwą ścieżkę zauważa, jak wielką przeszkodę dla samorozwoju stanowią osoby wokół. Kiedy ta nieładna prawda dotrze do świadomości, automatycznie zadajemy sobie pytania: jak to możliwe, że dotąd mogłem/mog­łam żyć wśród tych wszystkich upo­rczywców? Jak mam ich wszystkich traktować? Jak z nimi rozmawiać?

Wielu adeptów próbuje rozwiązać ten problem w duchu Nieuważności: rozpuścić go jak gdyby, czyli dogłębnie przejmować się tym, co mówią i robią inni, i lekceważyć to zupełnie – na przemian, w chaotycznych, nieregularnych cyklach – aż te dwie skrajności zleją się w jedną pańsko-niewolniczą, spójno-niespójną postawę. Jest to metoda często intuicyjnie wybierana nawet przez osoby, które na ścieżkę nieuważnego samorozwoju nie weszły. I jest to metoda niezła. Ale można zaproponować lepszą.

Czytaj dalej