Przyszłość to my! Przyszłość to my!
i
Aleksandra Ekster, „Karnawał w Wenecji”, około 1930 r.; domena publiczna
Doznania

Przyszłość to my!

Maciej Świetlik
Czyta się 13 minut

Kiedy w 1909 r. Filippo Tommaso Marinetti ogłosił swój Manifest futuryzmu, Rosjanie przyjęli go jak objawienie. Jednak już pięć lat później było wyraźnie widać, że wschodnia awangarda pędzi tak samo szybko, ale na pewno w odmiennym kierunku niż włoscy piewcy nowoczesności.

Atmosfera przed pierwszym petersburskim odczytem Marinettiego w sali Giełdy Kałasznikowowskiej była napięta. Dzień wcześniej Nikołaj Kulbin zwołał u siebie naradę nieformalnego komitetu powitalnego złożonego z tutejszych futurystów. Gospodarz – starszy od reszty zgromadzonych, popularyzator i teoretyk nowej sztuki, ­dodatkowo wsparty prestiżem piastowanych funkcji radcy stanu i lekarza Sztabu Generalnego – starał się wymusić przyjazne powitanie Włocha. Obawiał się blamażu, mając w pamięci wywiad, który ukazał się w jednej z moskiewskich gazet kilka dni przed przyjazdem Marinettiego do Rosji. Mi­chaił ­Łarionow, współtwórca rajonizmu, najbardziej radykalnego obok suprematyzmu kierunku plastycznego rosyjskiej awangardy, przekonywał w nim, że włoskiego gościa należałoby przywitać zgniłymi jajami­ za zdra­dę wcześniej głoszonych poglądów.

Wbrew zapowiedziom na moskiewskim dworcu zamiast gradu kurzych jaj gościa witały „peronowe kwiatki”. Wręczali je jednak przedstawiciele paseistycznego establishmentu literackiego. W związku z nieobecnością czołowych futurystów, Dawida Burluka, Majakowskiego i Kamienskiego, którzy odbywali swoje skandalizujące tour­née po południowej Rosji, Marinetti nie spotkał w Moskwie żadnej znaczącej postaci nowego ruchu. Dla wodza pozbawionego armii marnym pocieszeniem były zachwyty prasy nad jego żywiołowością i talentem oratorskim. Rozczarowany pierwszą częścią swojej podróży na Wschód, śpieszył się do Sankt Petersburga.

El Lissitzky, Part of the Mechanical Setting, 1920–1921, Museum of Modern Art ( MoMA); El Lissitzky, Part of the Mechanical Setting, 1920–1921, Museum of Modern Art ( MoMA); zdjęcie: domena publiczna

Przepychanki na widowni

Kulbin, grając na lokalnym patriotyzmie, zaapelował, by zebrani zachowali się lepiej niż moskiewscy koledzy i przywitali gościa jak prawdziwi Europejczycy. „Azjatami pozostaliśmy ja i Chlebnikow” – wspominał później poeta Benedikt Liwszyc w książce Półtoraoki strzelec. Obaj poeci postanowili dać odpór Marinettiemu

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Psychomitologia Psychomitologia
i
„Potop”, Francis Danby, ok. 1840 r.; Tate / Wikimedia Commons (domena publiczna)
Pogoda ducha

Psychomitologia

Rami Gabriel

Współczesne teorie psychologiczne i stare mitologie mają ze sobą więcej wspólnego, niż myślimy.

Psychologia nie ogranicza się do badania umysłu – jest również formą wiedzy powiązaną z mitycznym rozumieniem fundamentalnych pytań egzystencjalnych. W naszej świeckiej epoce mało kto zwraca się ku świętym księgom, żeby zrozumieć, kim lub czym jest. To psychologia jest dziedziną, w której wiele osób odnajduje dziś sens. Podsuwane przez nią opowieści pełnią podobną funkcję do tradycyjnych obrzędów związanych z mitologią. Nie jest do końca jasne, jakiego rodzaju wiedzy szukają badaczki i badacze ludzkich umysłów. Ich ambicje plasują się gdzieś pomiędzy naukami społecznymi, przyrodniczymi a humanistyką. Psychologia aspiruje do miana nauki przyrodniczej, ale stara się wyjaśnić znacznie więcej, w efekcie odkrywając mniej.

Czytaj dalej