O tym, że wszystko jest pozbawione sensu, a jednak nasycone cudownością. I że myśląc, zataczamy koła, które mogą wcale nie być kołami.
Jeszcze nie tak dawno temu wygłaszałem błędne sądy na temat cudów. Twierdziłem mianowicie, że aby istnieć, cudowne zdarzenia musiałyby być nadnaturalne, co jest przecież niemożliwe, bo sama natura nie ma granic. Kiedy jednak przyjrzałem się lepiej kwestii celowości, a więc spostrzegłem wyraźnie bezcelowość wszystkiego, zmieniłem swoją