Słownik polsko-polski – rozmowa z Wojciechem Wilczykiem Słownik polsko-polski – rozmowa z Wojciechem Wilczykiem
i
Poznań, ul. Floriańska, 21.10.2018/ fot. Wojciech Wilczyk
Opowieści

Słownik polsko-polski – rozmowa z Wojciechem Wilczykiem

Aleksandra Lipczak
Czyta się 16 minut

Aleksandra Lipczak: Rozmawiamy w przededniu 1 marca, państwowego święta żołnierzy wyklętych.

Wojciech Wilczyk: Jesteśmy już za to tuż po marszu narodowców w Hajnówce, który odbył się już po raz piąty i jest według mnie grubym skandalem.

Swoją drogą to ciekawe, że Romuald Rajs, „Bury”, jest tak fetowany przez organizatorów. Kiedy został aresztowany na Dolnym Śląsku w 1948 r., poszedł na współpracę z UB i wydał swoich współpracowników, bo wierzył, że dzięki temu wyjdzie na wolność. Na nic się to nie zdało, bo i tak został skazany na śmierć, między innymi za ludobójstwo.

Osoby, które godzą się współpracować z policją, są przez kibiców nazywane konfidentami. Istnieje nawet zwyczaj pisania ich nazwisk na ścianach z takim dopiskiem. A przecież wielu uczestników marszu w Hajnówce wywodzi się właśnie ze środowisk kibicowskich, widziałem na zdjęciach sporo klubowych barw.

To stamtąd pochodzi też wielu autorów tak zwanych murali patriotycznych, które udokumentowałeś w książce Słownik polsko-polski.

„Bury” się na nich nie pojawia, choć jego pseudonim albo nazwisko plus pseudonim często pojawiają się w „wykazach” żołnierzy wyklętych, które czasem maluje się na murach. Jego wizerunku jednak nigdzie nie znalazłem. Może ludzie zdają sobie sprawę, że to niekoniecznie jest odpowiednia postać na murale.

Odpowiednia jest na przykład Danuta Siedzikówna, „Inka”?

Obok Marii Curie-Skłodowskiej jest jedną z niewielu kobiet w bardzo męskim świecie murali patriotycznych. Myślę, że nie od rzeczy jest tu jej uroda, powierzchowność, która dobrze wygląda w przedstawieniu wizualnym. Zachowało się sporo jej zdjęć, a wśród nich takie, na którym trzyma pistolet maszynowy MP 40. Chłopcom, którzy fascynują się bronią, na pewno się to bardzo podoba.

Co to w ogóle są „murale patriotyczne”?

Kiedy kończę jakiś projekt, instynktownie zaczynam się rozglądać za czymś nowym, na czym można zawiesić oko.

Jeszcze pracując nad Świętą wojną, trafiłem na mural przy Alei Kijowskiej w Krakowie namalowany na ogrodzeniu szkoły podstawowej. Był na nim Jan Paweł II, generał Fieldorf „Nil”, przekreślona pasiasta flaga Cracovii i akronim AJ, czyli Anty Jude.

Tarnobrzeg, ul. Stanisława Wyspiańskiego,  03.02.2018/ fot. Wojciech Wilczyk
Tarnobrzeg, ul. Stanisława Wyspiańskiego, 03.02.2018/ fot. Wojciech Wilczyk

Kiedy oglądałem potem w domu jego zdjęcia, mimowolnie wpisałem w Google’a hasło „mural patriotyczny”.

Wiedziałem,

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Kino to moralny obowiązek Kino to moralny obowiązek
i
Fotos z filmu "Ptaki śpiewają w Kigali"/ fot. Ewy Łowżył
Przemyślenia

Kino to moralny obowiązek

Agata Trzebuchowska

Jak to się stało, że dwoje polskich reżyserów postanowiło zrobić film o ludobójstwie w Rwandzie?

Ludobójstwo to eskalacja przemocy. A przemoc nie jest zjawiskiem lokalnym,  zdeterminowanym kulturowo, tylko czymś głęboko wpisanym w naszą naturę. Pochodzimy z kraju dotkniętego traumą Holokaustu. Po drugiej wojnie światowej wszystkim wydawało się, że podobna zbrodnia nie może się powtórzyć. A jednak – powtórzyła się na Bałkanach, w Kambodży, w Rwandzie. Dziś sąsiad morduje sąsiada w Syrii i w Sudanie Południowym. Nie potrafimy wyciągać wniosków z historii.

Czytaj dalej