Homegrown Neil Young
Lata 1969–1979 w twórczości Neila Younga to okres, który może konkurować z dekadą każdego wybitnego muzyka w historii. Naprawdę każdego. W opinii tej utwierdzają mnie kolejne albumy z tamtych lat, które dopiero teraz ujrzały światło dzienne. Po genialnym Hitchhikerze Young dzieli się z nami Homegrown – albumem, który w latach 70. uznał za zbyt przygnębiający i osobisty, by go wydać. Choć od jego nagrania minęło 45 lat, a niektóre piosenki znamy z późniejszych płyt, wciąż jest to jedna z premier sezonu. Taka to była dekada.
Rough and Rowdy Ways Bob Dylan
Ponad 100 tys. zmarłych w wyniku epidemii i zabójstwo George’a Floyda, masowe protesty przeciwko instytucjonalnemu rasizmowi i debata o miejscu konfederatów w historii USA, obalanie pomników i zbliżające się wybory prezydenckie. A tu proszę: 17-minutowy utwór o zabójstwie Kennedy’ego. I wszyscy go słuchają. I mają rację, Dylan dawno nie był w takiej formie.
Run The Jewels 4 Run The Jewels
Czwarty album duetu El-P i Killer Mike wpisał się w polityczno-społeczne wydarzenia w USA jak niegdyś nagrania Public Enemy i Ice Cube’a w zamieszki w Los Angeles. Przy czym Run The Jewels w swoich utworach nie tylko świetnie diagnozują rasowe i ekonomiczne napięcia, lecz także podają je z podnoszącą ciśnienie punkową werwą. Nie jest to najlepsza płyta zespołu, ale, niestety, ta najbliższa życiu.
Jazda Polska Sarmacja
Był Daab, był AbradAb, ale mam wrażenie, że w historii polskiej fonografii nie mieliśmy zbyt wielu naprawdę dubowych krążków. Tę lukę stara się wypełniać Sarmacja, która łączy masywne basy, psychodeliczne pogłosy i ciepłe, upalone brzmienie. Jazda polska zna tylko stęp.
What’s Your Pleasure? Jessie Ware
„Co jest twoją uciechą?” – pyta angielska piosenkarka w tytule swojej najnowszej płyty. To pytanie tendencyjne, bo jak wiadomo, Polacy kochają Jessie Ware niczym skoki narciarskie i oglądanie pogody po wieczornych wiadomościach. I nawet jeśli zakorzeniony w latach 80. XX w. album Ware jest absolutnie wtórny, to w tym przypadku mówię jednym głosem z rodakami. Precz z pedagogiką wstydu!
Himalaya and Karakoram. Voices from the Mountains. 1971–2003 Bogdan Jankowski
Śpiewy mnichów, przyśpieszone oddechy, świst wiatru – himalaista Bogdan Jankowski pozostawił po sobie dziesiątki godzin nagrań terenowych. Wybór dźwięków zarejestrowanych przez członka wypraw, które prowadził Andrzej Zawada, to nie tylko wgląd w historię polskiej wspinaczki wysokogórskiej, ale też wciągająca opowieść świadcząca o muzycznym słuchu i wrażliwości himalaisty.