Służba obłokom Służba obłokom
i
John Constable, "Latarnia morska w Harwich", ok. 1820 r., Fundação Calouste Gulbenkian w Lizbonie
Przemyślenia

Służba obłokom

Anna Arno
Czyta się 15 minut

Przychodziły z pomocą artystom, którzy próbowali w widzialnej formie przedstawić zjawiska nadprzyrodzone. Pozwalały wprowadzić emocje i fantazję w racjonalną przestrzeń. Pobudzały wyobraźnię. Okazuje się, że leżenie na plecach i gapienie się na chmury może pomóc w zrozumieniu malarstwa.

Historyczka sztuki Chiara Frugoni od kilkudziesięciu lat studiowała franciszkański cykl Giotta w bazylice w Asyżu. Ale dopiero w 2011 r., podczas renowacji fresków, wspięła się na rusztowanie. W scenie śmierci ­św. Franciszka nagle zauważyła chmurę w kształcie diabła. Profil z haczykowatym nosem i złowróżbnym uśmieszkiem jest wyraźny. A jednak wcześniej nie dostrzegli go nawet specjaliści; po prostu zwykle widzimy rzeczy, które spodziewamy się zobaczyć… Demon walczy z aniołami i przeszkadza duszy w drodze do nieba. Być może szatańska twarz w chmurach to złośliwy żart średniowiecznego artysty. Do tej pory uważano, że figury w chmurach pierwszy chował Andrea Mantegna w drugiej połowie XV w. W zachowanym w Wiedniu Świętym Sebastianie w lewym górnym rogu umieścił obłocznego jeźdźca. Z sierpem do cięcia chmur w dłoni – bywał identyfikowany z rzymskim bogiem Saturnem, symbolem niszczycielskiej mocy czasu.

Andrea Mantegna, "Św. Sebastian", 1457–1459, Kunsthistorisches Museum w Wiedniu
Andrea Mantegna, „Św. Sebastian”, 1457–1459, Kunsthistorisches Museum w Wiedniu

Podobną sztuczkę Mantegna powtórzył cztery dekady później w namalowanym na zamówienie Izabeli d’Este Triumfie cnoty. Tam twarze zwycięskich cnót wyłaniają się z puszystych obłoków.

W naturalnej aureoli

We wczesnej sztuce chrześcijańskiej niebo interpretowano w kontekście sakralnym. Aż do schyłku średniowiecza pokazywano je jako gładką, złotą taflę. Taka pyszna przesłona sygnalizowała obecność Boga i wykluczała wszelkie ziemskie skojarzenia.

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Wenus w połogu Wenus w połogu
i
Sandro Botticelli, "Mars i Wenus", National Gallery w Londynie
Doznania

Wenus w połogu

Anna Arno

Widok nagiego ciała już nie gorszy. Ale czy jeszcze wzbudza zachwyt? Przyglądamy się najsłynniejszym aktom w historii sztuki.

Zapewne w najbliższym czasie nie należy się spodziewać w sztuce poważniejszego skandalu. Żyjemy w epoce nieco zblazowanej: wszystko wolno pokazać i wszystko się już widziało. Trudno też oczekiwać artystycznych emocji związanych z ludzkim ciałem. Im staranniej jest ono zakryte, niedostępne, obłożone religijnymi czy społecznymi zakazami, tym bardziej godne pożądania, ale też dwuznaczne i podejrzane. Pornografia, profesjonalna i domowa, w setkach odmian i kategorii jest dostępna za jednym kliknięciem. W niebieskiej poświacie ekranu można się nasycić obrazami nagich ciał w dowolnej konfiguracji. Ale tej intymnej kontemplacji chyba nie można porównać z przeżyciami tureckiego dyplomaty Chalila Beja, który w swojej sypialni, za zieloną zasłonką trzymał Pochodzenie świata.

Czytaj dalej