Sztuka odpowiadania Sztuka odpowiadania
Opowieści

Sztuka odpowiadania

Jakub Popielecki
Czyta się 3 minuty

Jedną z przypadłości bycia znanym artystą jest, że nigdy nie wiesz, kiedy na jakimś hotelowym korytarzu złapie cię ekscentryczny Niemiec z kamerą i zapyta, dlaczego jesteś kreatywny. Światło w oczy, mikrofon na twarz, weź tu teraz powiedz coś błyskotliwego. Ale co najciekawsze – w końcu mowa tu o byciu kreatywnym – okazuje się, że ów Niemiec będzie potem potrafił zmontować z tego film. Hermann Vaske przez 30 lat „polował” na kolejne osobistości świata sztuki i kazał im tłumaczyć się z talentu. Dlaczego jesteśmy kreatywni? to efekt tych łowów.

Trzeba przyznać, że lista rozmówców Vaskego imponuje. Kogo tu nie ma: od Quentina Tarantino po Davida Lyncha, od Davida Bowiego po Marinę Abramović. Osobowości kina, osobowości muzyki, osobowości galerii: od gwiazd-co-się-zowie (choćby Bono) po kultowe, niszowe figury (choćby Blixę Bargelda). Nie brak architektów (Frank Gehry), fotografów (Nobuyoshi Araki), polityków (Nelson Mandela), naukowców (Stephen Hawking) i przywódców duchowych (Dalajlama). Niczym książki z serii „1001… które musisz znać” film Vaskego przekuwa własny spis treści – czy w tym wypadku obsadę – w wartość. W tym sensie jest tworem w głębi bardzo… marketingowym. Może nie zaraz cynicznym, ale na pewno interesownym: ot, półtorej godziny grzania się w świetle czyjegoś geniuszu, talentu czy – przede wszystkim – rozpoznawalności. Bo kto nie lubi patrzeć na znajome twarze?

Mówi się, że nie ma głupich pytań, są jedynie głupie odpowiedzi. Ale temat, jaki podsuwa swoim kolejnym „ofiarom” Vaske, to jeden z tych, które balansują na cienkiej granicy między wyrafinowaną prostotą a żenującym dziennikarskim autopilotem. „Co to za pytanie, do cholery” – odparowuje przydybany przez dokumentalistę Michael Stipe z zespołu R.E.M. Najczęstsza reakcja to jednak nerwowy śmiech, zmieszanie, wahanie. Tak jakby rozmówcy nie byli pewni, czy Niemiec z mikrofonem i kamerą aby nie żartuje – a może po prostu nie wie, o co zapytać? O tym, że nie jest to bynajmniej dziennikarski autopilot, świadczy jednak konsekwencja autora. Vaske nie zadaje swojego pytania z bezradności czy bezmyślności, wręcz przeciwnie: poszukiwanie odpowiedzi autentycznie go interesuje. Dlaczego jesteśmy kreatywni? to film napędzany pasją, która trzyma wszystko w kupie i pozwala spiąć w całość ciąg partyzanckich wywiadów okraszonych animowanymi sekwencjami i komentarzem z offu. Można kwestionować metody dokumentalisty, ale jego intencje są dobre – nie wybrukowano nimi żadnego kinematograficznego piekła.

I nawet jeśli Vaske flirtuje tu z banałem, to jednak – być może mimochodem – koniec końców rejestruje coś ciekawego. Któryś z pytanych przez niego artystów odpowiada, że objawienie się kreatywności wygląda u każdego tak samo. Tyle że kolejne odpowiedzi są bardzo różne: od egoistycznych po skromne, od ambitnych po żartobliwe, od powierzchownych po wnikliwe. Rozmówcy Vaskego chwytają się rozmaitych strategii: John Cleese mówi o psychologii, George R.R. Martin o greckich muzach i C.G. Jungu, Sean Penn natomiast postanawia swoją odpowiedź… narysować. Ktoś wspomina seks, ktoś religię, ktoś politykę, a ktoś rozkłada ręce i pasuje. Vaske, zadając swoje tak-głupie-że-aż-mądre pytanie, stawia przed rozmówcami wyzwanie: bądźcie kreatywni, czas start! Stworzony przez niego ze strzępów wypowiedzi patchwork nie układa się przecież w żaden przekonujący wywód, ale stanowi intrygujący zapis kreatywności w działaniu. Oto opowieść o sztuce… udzielania odpowiedzi. Ciąg przykładów, jak kreatywnie odpowiedzieć na pytanie, które prowokuje zazwyczaj potok frazesów.

Czytaj również:

Eurazja to tajemnica Eurazja to tajemnica
i
„Ziemskie wersety”, reż. Ali Asgari, Alireza Khatami; zdjęcie: materiały prasowe
Opowieści

Eurazja to tajemnica

Polecamy filmy pokazywane w ramach Eurazja Film Festival
Mateusz Demski

Od Bukaresztu przez Teheran do Ułan Bator – wybieramy najciekawsze filmy z programu 2. edycji Eurazja Film Festival.

Sądzi się powszechnie, że to dwa różne światy, ale zdaniem części historyków nie należy rozdzielać ich na siłę. Zgodnie z tym, co mówią najstarsze mapy, Europa oraz Azja to jedność; składają się one w spójną całość. Jedność to oczywiście nie to samo, co jednolitość. Eurazję tworzą odmienne, a przy tym uzupełniające się siły.

Czytaj dalej