Wydaje się, że od czasu powstania amerykańskiej grupy The Residents pod koniec lat 60. XX w. trend na zamaskowanych i ukrywających tożsamość artystów nie słabnie. Żonglowanie scenicznym wizerunkiem przybierało różne oblicza (np. Kiss, Peter Gabriel z okresu Genesis, Buckethead, Slipknot, Daft Punk, Ghost, Pussy Riot), ale w XXI w. jeszcze mocniej przeniknęło do świata muzyki elektronicznej i eksperymentalnej. Wystarczy wymienić Brytyjczyka Buriala czy dwa duety z rodzimego podwórka: BNNT i RSS B0YS.
O projekcie Ak'chamel, The Giver Of Illness wiadomo jedynie, że to amerykański duet mający na koncie pokaźną liczbę wydanych kaset. Tegoroczny album The Totemist jest pierwszym winylem w ich karierze. Eksperymentalne formy zespołu zostały już docenione na łamach takich pism i serwisów, jak „The Wire”, „Tiny Mix Tapes” czy „Consequence of Sound”. Amerykanie nadal jednak ukrywają się i tworzą w bezpiecznym dla siebie miejscu – undergroundowym schronie w zachodnim Teksasie, na pustyni Chihuahua, w tzw. miasteczku duchów: Terlingua. W 1903 r. powstała tam Chisos Mining Company zajmująca się wydobyciem rudy rtęci. Ak'chamel, The Giver Of Illness odwołują się w swoich nagraniach do historii tego miejsca i do wpływu rtęci na ludzkie zdrowie. Artyści wybrali się na zabytkowy cmentarz w Terlingua w celu zarejestrowania nagrań terenowych, gdzie do dziś można znaleźć starożytne groty i groby zrobione z kijów oraz kamieni. Spoczywają tam również górnicy, których zabiła choroba wywołana przez toksyczne opary rtęci. Ten mistyczny i jednocześnie odrealniony klimat najlepiej da się poczuć w przeszywającej kompozycji Protected By The Ejaculation Of Serpents – nisko i mrocznie pomrukujące głosy współtowarzyszą avantfolkowemu transowi. W nieco lżejszym tonie – choć z intrygującymi partiami wokalnymi wyjętymi wręcz z zaświatów – wybrzmiewa The Funeral Of A Woman Whose Soul Is Trapped In The Sun.
Amerykanie dopisują do swojej twórczości filozofię określaną przez nich jako „Fourth World Post-Colonial Cultural Cannibalists Circumcising The Foreskin Of Enlightenment” (od przychodzi na myśl koncepcja „Czwartego Świata” Jona Hassella z lat 70. XX w., którą eksperymentator stworzył z fascynacji rozmaitymi kulturami świata). Ak'chamel, The Giver Of Illness nie zamierzają odzierać z aury tajemnicy swoich muzycznych idei, wolą jednak szczelnie chronić tożsamość i nie tylko personalną. Szamański nastrój emanuje niemal z każdej kompozycji, co potwierdzają Dark Hat czy To Travel The Path Of Every Sickness. Płytę zamyka ponad 10-minutowy Phallus Pallace będący kosmiczno-psychodelicznym rytuałem wskrzeszania duchów Ash Ra Tempel i Popol Vuh. Nie zdziwiłbym się, gdyby w najbliższym czasie zatrudnił ich Werner Herzog.
Ja zaś liczę na to, że Ak'chamel, The Giver Of Illness kiedyś nawiedzą nasz kraj i porwą do krainy szeptów.