Uśpione, leniwe oczy
Przemyślenia

Uśpione, leniwe oczy

Rozmowa z Eliane Brum
Aleksandra Lipczak
Czyta się 18 minut

Aleksandra Lipczak: Nie wiem, jak zadać pierwsze pytanie osobie, która sama nigdy tego nie robi.

Eliane Brum: Wychodzę z założenia, że pierwsze pytanie mówi więcej o mnie samej niż o tych, z którymi rozmawiam. Jest formą sprawowania kontroli, a reporterka musi umieć ją stracić.

Jak w takim razie Pani zaczyna?

Wolę po prostu powiedzieć: „proszę mówić” albo „opowiadaj”. To niezwykłe, od jakiego miejsca ludzie potrafią zacząć swoją historię. Pisałam kiedyś reportaż o małżeństwie kobiet, które jako pierwsze w Brazylii wywalczyło w sądzie uznanie wspólnego rodzicielstwa dzieci urodzonych przez jedną z nich. „Słucham” – powiedziałam. Jedna z nich zaczęła mi wtedy opowiadać o bulimii, na którą chorowała, kiedy była nastolatką. Samej nigdy nie przyszłoby mi do głowy, żeby o coś takiego zapytać, skąd miałabym zresztą wiedzieć, że będzie to miało związek z ich późniejszą historią.

Pierwsze pytanie może zamknąć opowieść. Ukierunkowuje reportaż, bo rozmówcy zaczynają mówić ci to, co chcesz usłyszeć, chcąc nie chcąc dopasowują się do twojego punktu widzenia.

Weźmy historię Alice, bohaterki reportażu Karmicielka, której towarzyszyłam przez ostatnie 115 dni jej życia. Gdybym zaczęła rozmowę od pytania o nowotwór, nigdy nie dowiedziałabym się, że ona sama nigdy nie wymawia tego słowa. Nie odkryłabym, że przez 115 dni ani razu nie nazwie choroby, na którą umiera. Nic bym nie zrozumiała.

To może zapytam tak: gdzie Pani teraz jest?

Nie chcę o tym mówić ze względów bezpieczeństwa. Mogę tylko powiedzieć, że od trzech lat mieszkam w okolicy miasta Altamira w Amazonii.

Ma Pani wielu wrogów?

Brazylia ma dziś prezydenta, który mówi, że ten, kto się z nim nie zgadza, może się wynosić na ponta da praia (port. skraj plaży – przyp. aut.). Chodzi o owiane złą sławą wojskowe bazy, w których pozbywano się przeciwników politycznych w czasach dyktatury. Więc owszem, bycie w opozycji do Bolsonaro niesie z sobą ryzyko.

Z konieczności dbam więc o środki bezpieczeństwa, ale nie lubię o tym mówić. Są dziś w Brazylii ludzie, którym grozi dużo więcej niż mnie: to liderzy rdzennych społeczności, działacze ludowi, czarni aktywiści. Mam 54 lata, żyłam w czasach dyktatury. Uważam jednak, że Brazylia przeżywa dziś swój najgorszy moment.

O Bolsonaro jeszcze porozmawiamy, ale najpierw chciałabym wiedzieć, dlaczego porzuciła Pani São Paulo?

Piszę o Amazoniach – bo trudno mówić o jednej Amazonii – od ponad 20 lat. Zaczęłam, kiedy byłam początkującą dziennikarką w Porto Alegre, potem przeprowadziłam

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Natura wcale nie jest miła
i
Wyprawa na lodowiec Vatnajökull, 1956 r. Zespół islandzkiego Towarzystwa Badania Lodowców i przyjaciele; zdjęcie: archiwum rodzinne
Przemyślenia

Natura wcale nie jest miła

Rozmowa z Andrim Sanærem Magnasonem
Aleksandra Lipczak

Słowa się zużywają, przyzwyczajamy się do nich. Mamy już coś w rodzaju stadnej odporności na hasło „zmiana klimatu” – mówi Andri Snær Magnason, autor książki O czasie i wodzie.

Aleksandra Lipczak: Zrobiłam ćwiczenie, o którym piszesz w książce. Wychodzi na to, że mój intymny czasowy zasięg sięga 2150 r. – bo mniej więcej tego momentu dożyją moje hipotetyczne wnuki. Trochę mnie to przestraszyło, bo nie będą to pewnie łatwe czasy.

Czytaj dalej