W dzikiej kochamy się Wiśle! W dzikiej kochamy się Wiśle!
i
zdjęcie: Sophie Thun
Przemyślenia

W dzikiej kochamy się Wiśle!

Karol Radziszewski
Czyta się 6 minut

Czy martwa komórka i gotowanie pod gołym niebem może wiązać się z doświadczeniem mistycznym? O pływającym plenerze artystycznym opowiadają Karolowi Radziszewskiemu Ewa Ciepielewska i Agnieszka Brzeżańska.

Słowo „galar” brzmi jakoś magicznie, kojarzy mi się z wyimaginowanymi światami z powieści Tolkiena. Cóż to takiego? To statek, który od stuleci przewoził towary – zboże i inne płody rolne, sól, wapno, rzadziej drewno i węgiel – do Gdańska. Galary bez żadnego napędu szły z wodą, a do kierowania nimi wykorzystywano wielkie wiosła zwane drygawkami. Galar „Solny” zbudowano według tradycyjnych planów w 2013 r. w Wieluniu. Dwa lata później statek wspomagany silnikiem pokonał dystans 3000 km z Krakowa do Orleanu. Co roku od ­13 lat, w maju, płynie z Oświęcimia do Gdańska

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

H2O H2O
Doznania

H2O

Jarek Westermark

chciałbym cię zapamiętać, bieżąca wodo
w magicznym kranie, który wystarczy
odkręcić i dla wszystkich
chciałbym cię zapamiętać chociaż
potem i tak nam nie uwierzą barbarzyńcy
zdziczałe plemiona przedszkolne

bieżysz, bieżysz, wodo
nie wiem skąd i dokąd

Czytaj dalej