Wujek Sam
i
ilustracja: Dennis Wojda
Doznania

Wujek Sam

Leye Adenle
Czyta się 13 minut

Dougal, nauczyciel z Anglii, przylatuje samotnie do Nigerii. Na lotnisku w Lagosie podchodzi do niego tajemniczy czarnoskóry mężczyzna. Twierdzi, że Dougalowi grozi niebezpieczeństwo.

Dougalowi było gorąco i się bał. Ostrzegano go przed tym upałem. Wtedy wzruszył ramionami. Każdy wie, że w Afryce jest gorąco. To w końcu Afryka. Ale kiedy wyszedł z samolotu linii British Airways na płytę lotniska i wciągnął gorące powietrze, poczuł się, jakby tonął na stojąco. W jednej chwili zrobił się mokry pod pachami i na szyi. Jezu, gdyby mógł po prostu zdjąć tę białą marynarkę. Oprócz kilku czarnych mężczyzn w garniturach był jedynym, który nie miał ubrania na tropikalną pogodę. Pod marynarką na jego bawełnianej koszuli Marks & Spencer pojawiały się już plamy potu.

Nie było za późno, mógł zdjąć przeklętą marynarkę. Na spodzie kieszeni na piersi wykwitła niebieska plama. Sudoku. Zapomniał o skuwce, kiedy zamykał bezpłatny egzemplarz „Guardiana” i wkładał długopis do kieszeni. Potem jeszcze pogorszył sytuację, prosząc stewardesę o wodę. Zanurzył w wodzie zaskakująco dużą i grubą serwetkę z opakowania z posiłkiem i próbował zmyć atrament. Plama zadrwiła z jego natręctwa. To okrutne, że musiał zostać w marynarce.

Mógł zawrócić i odmówić opuszczenia samolotu, ale zamiast tego szedł dalej po zakurzonym niebieskim dywanie płyty, a Nigeryjczycy przemykali obok niego z wypchanymi bagażami podręcznymi i nieskrywanym zniecierpliwieniem.

Nigdy nie był w Afryce. Nigeria wydawała się nieodpowiednim miejscem na początek. Podążał za sporadycznymi znakami i tłumem, który go wyprzedził, aż w końcu dotarł do stanowisk imigracyjnych, gdzie nieumundurowany mężczyzna powiedział mu, że ma stanąć w innej kolejce. W kolejce dla obcokrajowców. Była tak samo niewiarygodnie długa jak ta, w której stał. W samolocie nie mogło być tylu osób. Trzydzieści upalnych

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Miłorząb
i
ilustracja: Igor Kubik
Doznania

Miłorząb

Joanna Rudniańska

Na zielonym wzgórzu za zardzewiałymi górami rósł tajemniczy Miłorząb, na którego gałęziach była rozpięta sieć snów. Pewnego razu w jego konarach pojawiło się coś niepokojącego…

Na wzgórzu, pod Miłorzębem, stał nauczyciel. Patrzył na dolinę przeciętą rzeką, na ciemnozielone kępy drzew, na rude góry na horyzoncie. Miłorząb chronił go przed słońcem, a ścieżka prowadząca do jego samotni była tak stroma, że nikomu już się nie chciało go odwiedzać. Spojrzał pod światło na sieć snów, rozpiętą na gałęziach Miłorzębu. Krzątały się po niej, jak zwykle, włochate pająki, reperując zerwane węzły. Ale tym razem w sieci było coś jeszcze – mały, szarawy strzępek snu. Nauczyciel przyjrzał się mu, a potem dmuchnął i sen poszybował w górę, pomiędzy miłorzębowymi listkami, które jak małe wachlarzyki rytmicznie i niezmordowanie poruszały upalnym powietrzem. Ten sen nie wróżył nic dobrego.

Czytaj dalej