Miłorząb
i
ilustracja: Igor Kubik
Doznania

Miłorząb

Joanna Rudniańska
Czyta się 9 minut

Na zielonym wzgórzu za zardzewiałymi górami rósł tajemniczy Miłorząb, na którego gałęziach była rozpięta sieć snów. Pewnego razu w jego konarach pojawiło się coś niepokojącego…

Na wzgórzu, pod Miłorzębem, stał nauczyciel. Patrzył na dolinę przeciętą rzeką, na ciemnozielone kępy drzew, na rude góry na horyzoncie. Miłorząb chronił go przed słońcem, a ścieżka prowadząca do jego samotni była tak stroma, że nikomu już się nie chciało go odwiedzać. Spojrzał pod światło na sieć snów, rozpiętą na gałęziach Miłorzębu. Krzątały się po niej, jak zwykle, włochate pająki, reperując zerwane węzły. Ale tym razem w sieci było coś jeszcze – mały, szarawy strzępek snu. Nauczyciel przyjrzał się mu, a potem dmuchnął i sen poszybował w górę, pomiędzy miłorzębowymi listkami, które jak małe wachlarzyki rytmicznie i niezmordowanie poruszały upalnym powietrzem. Ten sen nie wróżył nic dobrego.

Dziecko prawie nie sypiało. Ilekroć zasnęło, pod jego powiekami pojawiały się dziwne istoty. Gdy podrosło, pytano je, jaki sen je wciąż budzi, ale dziecko kręciło głową. „Nie, nie wiem, co znaczy sen” – mówiło. To było mądre dziecko. Wiedziało, że sny są niebezpieczne i lepiej się do nich nie przyznawać. Dobrze pamiętało, jak starej kobiecie kazano stanąć na kamieniu, a dookoła ustawiła

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Profesor Tutka mówi o malarstwie
i
Daniel Mróz – ilustracja z archiwum, nr 761/1959 r
Doznania

Profesor Tutka mówi o malarstwie

Jerzy Szaniawski

Rozmawiano o malarzach. Rejent dowodził, że dopiero po śmierci malarza obrazy jego osiągają wielkie ceny. Doktor dawał przykłady, że i za życia wielu osiąga rozgłos i powodzenie. Przytaczał liczne nazwiska.

Profesor Tutka zgadzał się z doktorem, twierdził jednak, że wielu malarzy przymiera głodem.

Czytaj dalej