Zimowe drzewa Zimowe drzewa
i
„Bajka zimowa”, Ferdynand Ruszczyc, 1904 r. (domena publiczna)
Doznania

Zimowe drzewa

Kamila Dzika-Jurek
Czyta się 10 minut

Jeśli mówić o śmierci, to najlepiej zimą, a także zimą – jej metaforami, składnią, idiomami – pisać.

Kiedy kładziesz się na miękkim, grubym śniegu (bo właśnie robisz z dzieckiem „aniołki”), a śnieżne płatki powoli osiadają ci na twarzy, nie wiadomo, skąd nagle pojawia się myśl o śmierci. Ale wydaje się w pewien sposób zespolona z tą sceną zachwytu śniegiem, naturalna – jak te płatki i jak ten opad z góry. Czy fantazjowanie o umieraniu: tak spokojnym i przyjemnym (sic!), jak powolne zapadanie się w puszystym śniegu, zasypianie w nim, nie niesie z sobą echa pierwotnych emocji, których doświadczali kiedyś ludzie o tej porze roku?

Albo czego doświadczaliśmy jako jeszcze nieludzie, kiedy żyliśmy z innymi istotami we wspólnym królestwie przyrody, a gen zimowego snu spowalniał nam krew w żyłach na kilkanaście tygodni? Czy to nie zima jest najlepszym czasem na ćwiczenia z umierania, na trening z opadania z sił pod słabiutkim światłem słońca? „Blada jesteś, jak to słońce w zimie” – mówi podmiot liryczny do Śmierci w wierszu Bolesława Leśmiana (tytuł: Śmiercie, tom: Łąka).

Stare pieśni wichru

Wszystkie moje ulubione postaci z książek mają podobny status egzystencjalny – po prostu ledwo, ledwo są.

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Słowotworki – 1/2021 Słowotworki – 1/2021
i
rysunek z archiwum, nr 311/1951r.
Rozmaitości

Słowotworki – 1/2021

Marcin Orliński

Kwartalna dawka neologizmów:

szrondel – zaszroniony rondel,

Czytaj dalej