Jesienią można się zachwycać jej czerwonymi koralami albo narwać i przetworzyć – na surowo owoce jarzębiny są gorzkie i trujące dla ludzi, po ugotowaniu zmieniają się na plus.
Ptasia i ludzka, żeńska i męska, strażniczka życia i śmierci zarazem. Pełno jej w mitologiach ludów różnorakich. Pełno jej wszędzie, bo w naszym klimacie występuje od morza po góry. Poznajcie jej zalety i stosujcie owoce zamiast suplementów – wszak mnóstwo w niej cennych witamin!
Ptaki jedzą
Ptaki wiedzą, co dobre, więc jarzębinowe jagody są ich przysmakiem (szczególnie gustują w nich drozdy i jemiołuszki). Z tego powodu jarzębina była używana jako przynęta przez łapaczy skrzydlatych łakomczuchów, a jej łacińska nazwa Sorbus aucuparia oznacza „łowiąca ptaki”.
Jarzębina, a właściwie jarząb pospolity jest niewysoki i stosunkowo niezbyt długowieczny. Dożywa zazwyczaj około 90 lat, rekordowo może się pochwalić 140 wiosnami. Kwitnie w maju na biało lub biało-żółto i przyciąga pszczoły przyjemnym zapachem. Wszyscy znamy jego kuliste czerwone owoce. Są również inne odmiany: jarząb mączny ma owoce przypominające małe jabłuszka, jarząb szwedzki – pomarańczowoczerwone, jarząb brekinia – brunatne, o eliptycznym kształcie.
Ludy wierzą
Nordycka mitologia podaje, że pierwsza kobieta powstała z jarzębiny (choć są tu pewne odstępstwa i czasem w tej roli wymienia się olchę). Fińskie mity głoszą, że jarzębiną stała się bogini płodności i urodzaju Rauni, która stworzyła całą ziemską roślinność. Germanie przypisywali ją bogowi burzy jako atrybut, Irlandczycy uważali zaś, że pioruny ją omijają. Celtowie zwali drzewem życia, a ich druidzi za jej pomocą zmuszali demony do odpowiedzi na najtrudniejsze pytania. Walijskie cmentarze obsadzało się jarzębinami, by zmarli nie wstawali z grobów. Odpędzanie czarownic też podobno leży w ich mocy i dlatego dawni mieszkańcy Wysp Brytyjskich obawiający się tychże nosili przy sobie jej małe gałązki.
Mitologia grecka wyjaśnia pochodzenie jarzębiny przy okazji historii Hebe – córki Zeusa i Hery, żony Heraklesa, bogini młodości, która podawała bogom ambrozję. Kiedy demon odebrał jej jakże ważny atrybut – kielich, ojciec wysłał orła z misją odzyskania go. Ptak, walcząc z demonem, krwawił, a z każdej kropli jego krwi wyrastała właśnie jarzębina. Stąd ponoć podobieństwo jarzębinowych liści do ptasich piór.
Roślina leczy
Zdolna ta jarzębina, a w dodatku wyposażona w piękne owoce, które pojawiają się w lipcu, przechodzą od koloru żółtego przez pomarańcz, by w pełni dojrzałości – w październiku – osiągnąć nasyconą czerwień. Wtedy zbieramy je i suszymy (optymalnie w temperaturze 40°C). Można wprawdzie zaczekać i zrywać owoce dopiero po przymrozkach, by pozbyły się goryczy, ale lepiej po prostu zebrane umieścić na jakiś czas w zamrażarce. Nie spożywamy ich surowych, gdyż zawierają mogący wywołać wymioty i biegunkę kwas parasorbowy, który jednak rozkłada się podczas suszenia lub podgrzewania.
Ważne substancje zawarte w owocach jarzębiny to karotenoidy (prowitamina A), sorbitol i dużo witaminy C. Mają działanie przeciwzapalne; stosujemy je w razie problemów z przewodem pokarmowym, przy stanach zapalnych nerek oraz biegunce. Obecnie prowadzi się badania nad ekstraktami z tych owoców pod kątem leczenia poważniejszych schorzeń, takich jak osteoporoza, osteoliza, cukrzyca, alzheimer i kilka rodzajów nowotworów.
Drewno jarzębinowe cenią tokarze, bo doskonale nadaje się do rzeźbienia i polerowania. Twarde, białe z żółtawym odcieniem jest dobre do wytwarzania instrumentów, np. fletów. Wysoka zawartość garbnika w korze – większa nawet niż w dębowej – powoduje, że można jej używać do farbowania tkanin na czarno (w połączeniu z korą olchy).
Tonik jarzębinowy
szklanka owoców jarzębiny
500 ml wody
Zagotowujemy, a następnie odstawiamy do ostudzenia. Przecedzamy i dodajemy szczyptę lub dwie sody oczyszczonej, by wyrównać pH.
Taką najprostszą wersję toniku możemy przechowywać w lodówce przez trzy tygodnie. Jeżeli chcemy mieć trwalszy produkt, ważny około roku, to dodajemy glicerynę i kwas mlekowy (250 ml wody + 250 ml gliceryny + 15 ml kwasu mlekowego).
Tonik jarzębinowy jest świetny do skóry zmęczonej, zwiotczałej, z przebarwieniami.
Konfitura jarzębinowa
1 kg owoców jarzębiny
litr miodu
Owoce przemrażamy w lodówce lub zamrażalniku, czyścimy z szypułek. Miód podgrzewamy do uzyskania całkowicie płynnej konsystencji, dodajemy owoce i na małym ogniu gotujemy przez pół godziny, delikatnie i niezbyt często mieszając, tak by nie uszkodzić jagód. Odstawiamy do ostudzenia. Następnego dnia podgrzewamy ponownie do momentu, aż owoce staną się szkliste. Należy pilnować, aby nie rozgotowały się na miazgę – powinny pozostać w całości. Przekładamy je do sterylnych słoików i pasteryzujemy 10–15 minut w piekarniku.
Napój jarzębinowo-jabłkowy
szklanka owoców jarzębiny
3–4 jabłka
750 ml wody
Pokrojone jabłka razem z jagodami jarzębiny wrzucamy do wody, doprowadzamy do wrzenia, gotujemy około 10–15 minut. Opcjonalnie możemy dodać miód (po przestudzeniu napoju).
Do picia na ciepło i na zimno.