Bajka o lisie
i
ilustracja: Cyryl Lechowicz
Rozmaitości

Bajka o lisie

Marcin Orliński
Czyta się 1 minutę

Był sobie lis. Tego lisa
miał cały las za hipisa.

Jaką dewizę miał lis?
Love, oczywiście, i peace.

Szanował myszy i kosy,
no i zapuszczał włosy.

Gdy inny lis chciał zjeść kurę,
ten stawał za nią murem.

Lisy – nie w ciemię bite.
Zaszedł im dosyć za kitę.

Zebrała się w lesie rada:
ten lis niech raczej stąd spada!

I tak pozbyto się lisa,
lecz jemu chyba to zwisa.

Spytacie: podziewa gdzie się?
Hipisi w kolejnym lesie!

Czytaj również:

Pegaz, gazu!
i
Rycina z książki „La Cicceida Legittima”, 1780 r., autor nieznany; domena publiczna
Doznania

Pegaz, gazu!

Noworoik
Marcin Orliński

Ten nowy gatunek poetycki polecamy zwłaszcza tym czytelnikom, którym nie do końca wychodzi realizowanie postanowień noworocznych.

Przełom grudnia i stycznia to czas, kiedy wszystko można zacząć od początku. Robimy listę postanowień, a przeszłość oddzielamy grubą kreską. Cóż, kiedy okoliczności nie sprzyjają, a noworoczny zapał grubymi nićmi szyty. Może warto zatem zrezygnować z twardych deklaracji oraz pogodzić się z myślą, że niczego nie da się zmienić z dnia na dzień i lepiej kształtować dobre nawyki w inny sposób? O tym jest noworoik, gatunek usprawiedliwiający nasze słabości. Wersy raczej cztery. Rytm silny jak nasza wola w styczniu. Rym, powiedzmy: abcb. Ale tych ustaleń (sic!) za długo się nie trzymajmy.

Czytaj dalej