Bohater numeru – Kot Bohater numeru – Kot
i
Daniel Mróz – rysunek z archiwum, nr 1093/1966 r.
Rozmaitości

Bohater numeru – Kot

Wszystko Będzie Dobrze
Czyta się 6 minut

Kocie przyśpiewki

Wszyscy znamy melodię Wlazł kotek na płotek i przyśpiewkę z Zemsty Aleksandra Fredry: „Kot! Kot! Pani matko! Kot! Kot!/Narobił mi w pokoiku łoskot”. Nie są to jedyne z tzw. kocich przyśpiewek, popularnych w polskiej kulturze ludowej od XVI w. aż do dziś. Niemal wszystkie mówią o kotach jako o groźnych potworach, eksplorując motyw „kota – bestii”. Oto parę przykładów:

Biegną koty, biegną koty,
są kłopoty, są kłopoty!

Kot to czy lot to?
Kot to czy lot to?
Czy morderczy kot to,
czy niewinny lot to?
Łatwiej wygrać w lotto,
niż powiedzieć: kot to
czy lot to, kot czy lot to,
czy potworny kot to?

Informacja

Z ostatniej chwili! To przedostatnia z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

Oj kotek,
nie słuchaj plotek,
nie słuchaj plotek ty!
Miauk, miauk, miauk, mruk, mruk, mruk.
To nie kot, to krwawy bóg.

Mru, mru,
głaszcz mnie tu.
Drap, drap,
nie tykaj łap.
Bo cię zjem,
wszystkich zjem.
Miau, miau,
siądę na stosie ciał.

Mru, mru, mru,
mry, mry, mry.
Co chcesz, kotku zły?
– Chcę cię pożreć, tu mam kły!
Mru, mru, mru,
mry, mry, mry.
– W nocy chcę cię dusić łapą!
Hathor! Hathor! Hathor!
Moją panią Ela Bator!
Mru, mru, mru,
mry, mry, mry.
Śpij już, kotku zły.

Ogon kota
ciągła psota.
Jak batem smaga,
to kocia zabawa.
Pazurem dołoży,
futro nasroży,
biada nam, biada!
Ogon kota
ciągła psota.

Był raz kot wielki
niczym fabryka.
Gniótł kraje, ludy,
śpiewając piosenki.
Pieśń naszej zguby –
maszyny, śruby,
fabryka,
kocia muzyka!
Zmilkniesz wnet kocie,
gdy wbrew robocie
odłożym narzędzie!
Świat nie twój, kocie,
ale nasz będzie,
bo nas są krocie,
a twoja klika
– ty sam i muzyka!
Na kark ci wsiędzie
lud!
Koniec kocura
nut!

rysunek z archiwum: 2282/nr 1989r., Daniel Mróz
rysunek z archiwum: 2282/nr 1989r., Daniel Mróz

Mądry kot radzi

Czy wszechświat jest skończony?
Nieee wieeeeem…

Co robić, aby być szczęśliwym?
Spaaaać…

Co pić, żeby nie mieć kaca?
Mleeekoooo…

Mickiewicz czy Słowacki?
Tuuuuwiiim…

Co jest cięższe – kilogram myszy czy kilogram pierza?
Myyyszyyyy…

Czy to prawda, że jesteś wcieleniem Bastet, egipskiej bogini radości?
Jaaaaasneeee…

Czy warto uczyć się języków obcych?
Hau, hau!

Ciekawostki historyczne o kotach

W herbie Anglii widnieją trzy lamparty (później nazywane lwami – stąd m.in. określenie „Lwy Albionu”). Mało kto wie, że pierwotnie były to trzy koty (stąd z kolei określenie „Koty Albionu”). Na lamparty zmienił je w roku 1478 Henryk I Groźny, uznawszy nie bez racji, że koty w herbie nie przestraszą należycie wrogów królestwa.

***

Słynny Le Corbusier poświęcił wiele lat na projekt „konstrukcji mruczącej”. Zdalnie sterowana minibudowla z żelbetu, stalowych prętów i puchowej pokrywy miała układać się na kolanach ludzi i mruczeć. Le Corbusier planował wyposażenie w „konstrukcję mruczącą” każdego mieszkania w bloku. Francuski wizjoner architektury porzucił pracę nad projektem, dowiedziawszy się, że taka konstrukcja już istnieje i jest to kot.

***

Czarnogórskie miasto portowe Kotor nie bez kozery nosi swoją nazwę. Zbudowano je bowiem specjalnie dla kotów, na rozkaz władyki Piotra I, który chciał w ten sposób uhonorować swojego ukochanego kota Dymitrija. Kotor był zbudowany w formie tuneli, pudełek, drapaków i wielokondygnacyjnych labiryntów – wszystko to miało zapewnić idealną rozrywkę miauczącym mieszkańcom. Dopiero w roku 1924 w związku z wyżem demograficznym do miasta wprowadzili się także ludzie.

***

Słowo „kotlet” powstało w Szkocji w roku 1845 – hrabia John Wirborough, karcąc lokaja, który nie pozwalał kotu zjeść kawałka mięsa, powiedział do niego „kot let” (ang. „pozwól kotu”). Brzmienie wyrazu tak spodobało się zebranym w sali arystokratom, że „kotlet” na dobre zadomowił się w angielszczyźnie, a potem i w innych językach.

***

Zwyczaj noszenia kotylionów zapoczątkował sam… Karol Wielki. Kiedy żona Hildegarda urodziła mu syna Ludwika, Karol rozkazał, by wszystkim kotom w królestwie Franków przypięto do piersi ozdobne odznaki. „Przyjście na świat Ludwika uczczą nawet koty” – miał powiedzieć władca. Gdy bizantyjska cesarzowa Irena spytała go w liście, ile kotów przyozdobiono, tysiące czy może milion, Karol odpisał dowcipnie, że ta liczba to „nie milion, lecz kotylion”. Tak powstała używana do dziś nazwa.

***

Znana jest historia krótkich i nieudanych rządów Henryka Walezego w Polsce. Ostatnio odkryto jednak zupełnie nową (inną niż nieznajomość języka, obyczajów, tęsknota za Francją itd.) przyczynę problemów Walezego: jak się okazało, francuski książę był… kotem. Będąc kotem, Walezy nie przejawiał zainteresowania sprawami kraju, tylko całymi dniami spał, jadł, ganiał za piłeczką i domagał się głaskania. Wywołał też skandal dyplomatyczny, polując na wystającą spod kołdry stopę wielkiego księcia litewskiego. Kłopotliwego króla odtransportowano do Francji w koszyku. Miauczał przez całą drogę.

rysunek: Daniel Mróz, archiwum nr 1276/1969 r.
rysunek: Daniel Mróz, archiwum nr 1276/1969 r.

Gry i zabawy z kotem

Kotek i myszka

By przystąpić do tej – znanej z popularnego idiomu – zabawy, przebieramy się za mysz, a następnie (jeśli dysponujemy odpowiednią technologią) albo sami się zmniejszamy, albo powiększamy kota. Kiedy w wyniku jednej z tych dwóch operacji kot stanie się dużo większy od „myszy”, czyli nas, zaczyna nas gonić, a my uciekamy.

Kocia muzyka

By przystąpić do tej – znanej z popularnego idiomu – zabawy, zbieramy od kilku do kilkudziesięciu kotów i dajemy im miniaturowe instrumenty muzyczne. Następnie wybieramy kota dyrygenta (dobrze, żeby był to kot czarny z białym gorsem – nada mu to odpowiednią elegancję), wręczamy mu do łapki batutę i kocia orkiestra zaczyna grać.

Co kot napłakał

By przystąpić do tej – znanej z popularnego idiomu – zabawy, czekamy, aż kot ułoży się wygodnie na czyichś kolanach, a następnie czytamy mu najsmutniejsze wyimki z polskiej i światowej prozy („Hamlet”, „Anna Karenina”, „Latarnik” i inne). Wygrywa ta osoba, która pierwsza wzruszy kota na tyle, że uroni on łzę.

Kot na puszczy

By przystąpić do tej – znanej z popularnego idiomu – zabawy, wybieramy się z przyjaciółmi do puszczy (Kampinoskiej, Białowieskiej, Augustowskiej lub innej), a następnie próbujemy przez pół godziny zachowywać się jak koty. Porada: przed rozpoczęciem gry warto skompletować jury złożone z prawdziwych kotów, które kompetentnie oceni, kto je najlepiej udawał.

Koci, koci, łapci, jedziemy do babci

By przystąpić do tej – znanej z popularnego idiomu – zabawy, gracze przebierają się w swoich mieszkaniach za kocie łapki, a następnie ruszają komunikacją miejską w stronę domu gracza przebranego za babcię. Przeszkodą w drodze są zaczepki przechodniów, dzieci chcące sobie z „łapką” zrobić zdjęcie, interwencje policji itd. Wygrywa ta „łapcia”, która pierwsza dojedzie do „babci”.

Czytaj również:

Kociariusz Kociariusz
i
ilustracja: Marek Raczkowski
Przemyślenia

Kociariusz

Katarzyna Sroczyńska

Aaaa… Od nich się zaczyna. Są pierwszą żywą istotą, o której słyszymy jako niemowlęta. Ulubione zwierzęta niań, bohaterowie kołysanek jak świat długi i szeroki. Z dziecięcej wyobraźni bezszelestnie przemykają do rzeczywistości.

„Posiadanie jednego kota prowadzi do posiadania następnego” – tłumaczył Ernest Hemingway, który mieszkał z 40 przedstawicielami tego gatunku. Ludzie uważają, że koty mają nie jedno życie, ale siedem albo dziewięć, nam za to potrafią zapewnić wieczność. „Zbawiony zostanę tylko dzięki miłości do kocurów” – pisał Bohumil Hrabal. Zanim jednak nastąpi nieunikniony koniec, nadejdą zapewne długie jesienne wieczory. Może zechcą je Państwo spędzić w towarzystwie 13 kotów wybranych kocią łapą na chybił trafił. Swobodnie, niemal niezauważenie poruszają się one między światem dzikiej fantazji a udomowioną rzeczywistością. Bo przecież z kotami nigdy nie wiadomo.

Czytaj dalej