„»Przekrój« to jest taka mafia/która zbiera epitafia” – ogłaszała wesoło redakcja na stronie „Rozmaitości” w wydaniu nr 177 (35/1948) „Przekroju”. Krótkie, żartobliwe wierszyki na temat zmarłych często nadsyłali czytelnicy, którzy znaleźli je na cmentarzach w różnych częściach Polski, ale też autorzy sami układający tego typu teksty. Poniżej przegląd najciekawszych epitafiów z archiwalnych numerów „Przekroju”.
†
Tu leży trębacz,
Panie Boże mu przębacz.
(stary cmentarz w powiecie miechowskim, nadesłał J. Ratajczak)
†
Tu leży moja żona Emma,
co zmarła mi przed dniami trzemma,
zmartwienia jednak z tego niemma.
(Karol Szpalski)
†
Tu spoczął człowiek, który
Za życia miał dwie córy:
Sławę i Mądrość. Obie
Legły przed ojcem w grobie.
†
NAGROBEK JANA KAMYCZKA
Pod tym kamieniem Kamyczek leży
I myśli sobie markotnie:
Kamień nade mną – ja pod kamieniem,
Ach, czemu nie jest odwrotnie!
(Karol Szpalski)
†
NAGROBEK JERZEGO WALDORFFA
Zmarło się Waldorffowi,
I cóż pan na to powi?
(Karol Szpalski)
†
NAGROBEK JANUSZA MINKIEWICZA
Tu leżą Janusza dostojne zwłoki,
Jakiemi ból nasz opisać słowy?
Nieutulony w żalu głębokim:
Polski Monopol Spirytusowy.
(Karol Szpalski)
†
Wielka była polityka
tego pana urzędnika:
nie dał zgorszenia nikomu,
bo kradł zawsze po kryjomu.
†
Tu leży dama,
po raz pierwszy sama.
†
Tu leży grabarz Przekora,
który pod kimś kopał dołki,
aż sam w jeden wpadł nieborak
i wzniosły go do nieba aniołki.
(z cmentarza parafialnego w Łabiszynie, nadesłał M. Pawłowski)
†
Tu Jan Kowalski spoczywa w grobie,
co przeczytawszy, odejdźcie sobie,
bo to, czym jestem, pokrywa trawa,
a to, kim byłem – nie wasza sprawa!
(z cmentarza w Lublinie, nadesłał B. Pająk)
†
I doktorowi śmierć się przydarza,
Choć wcześniej zapełnił pół cmentarza.
†
Stracił humor
i umor.
†
Przez całe życie piął się na piedestał,
Teraz już przestał.
†
Tu leży mój mąż nieboszczyk,
Płaczę od chwili owej.
Niech się ktoś o mnie zatroszczy,
Mieszkam na Ogrodowej.
†
Tutaj spoczywa moja wierna żona,
Spokój doczesny mam ja, a wieczny ona.
†
Była to natura dumna,
nie może się domknąć trumna.
†
Zgasłeś mi, Drogi Mężu,
jak nic, przed oczyma.
Cóż mi teraz po Tobie,
kiedy cię już nima.
(z nagrobka na cmentarzu Bródnowskim w Warszawie, nadesłał T. Wanat)