Tylko u nas – rozmowa Tomasza Wiśniewskiego z czołowym krajowym twórcą literatury grozy, Stanisławem Grabińskim.
Tomasz Wiśniewski: Chciałbym na początek zapytać o wątki szczególnie często pojawiające się w Pańskiej twórczości, czyli o pająki i opuszczone domostwa.
Stanisław Grabiński: Wie pan co, wcale nie uważam, by te wątki pojawiały się u mnie częściej niż cmentarze, nagrobki, zjawy, szczury, średniowieczne zamki i bladzi rumuńscy arystokraci.
Zaczynam się zastanawiać, czy oprócz tego moglibyśmy wymienić również czaszki, wilkołaki, bezzębnych starców i kanibali?
Oczywiście. Równie często sięgam po koszmary senne, labirynty, jaskinie, podziemia, łowców głów, gilotyny, sztylety, mumie i księżyc.
Chyba zgodzi się Pan, że strach jest podstawowym tematem Pana twórczości.
Zdecydowanie. Z muzeum ludzkiej wyobraźni wybieram najupiorniejsze obrazy oraz idee, starając się o ich jak największe zagęszczenie na kartach moich powieści.
Dlaczego Pan to robi?
Zakładam, że mniej więcej zna pan nakłady moich książek – to się rozumie samo przez się. Ludzie pragną się bać. To, czego się boją, tak naprawdę ich pociąga.
Czy nie jest tak, że wszystkie te obrazy, których się boimy, koniec końców mają związek ze śmiercią?
Oczywiście. Strach przed śmiercią jest strachem podstawowym; wszelkie inne lęki to tylko nieuświadomione warianty wtórne.
Czemu zatem ludzie tego tak pragną?!
Wiele osób zna to dziwne uczucie, gdy stojąc nad skrajem przepaści, odczuwa się irracjonalną chęć, by się w nią rzucić. Oczywiście coś je przed tym powstrzymuje, ale coś je również do tego ciągnie. Dla mnie to dowód na istnienie nieśmiertelnej duszy.
Mógłby Pan rozjaśnić tę myśl?
Jeśli śmierć byłaby definitywnym końcem, obrazy śmierci nie mogłyby nas tak pociągać. Paradoksalnie czaszki, grobowce i opuszczone domostwa są zapowiedzią i nadzieją nowego, bardziej niesamowitego życia. Proszę zauważyć, że współczesnemu wyparciu śmierci z codzienności towarzyszy zanik uczuć metafizycznych.
Tak więc za całym mrokiem mojej twórczości kryje się całkiem pozytywny przekaz. Ja daję moim czytelnikom i czytelniczkom nadzieję.
Dziękuję za tę ciekawą rozmowę.