Kuzyn w ZASP-ie
Chciałem zrobić wywiad ze sławnym aktorem Januszem Gajosem. Aby zdobyć kontakt do pana Gajosa, odwiedziłem kuzyna, o którym wiedziałem, że jest w ZASP-ie. Niestety, na miejscu okazało się, że zwiodło mnie podobieństwo słów – kuzyn nie był wcale w ZASP-ie, lecz w zaspie śniegu, w której zagrzebał się z całym dobytkiem. Wróciłem do domu, przeklinając własną naiwność.
Bitwa na śnieżki
Siostrzenica wyzwała mnie na bitwę na śnieżki. Chciałem pokazać, że choć jestem dorosły, umiem bawić się równie beztrosko jak ona, ochoczo przystałem więc na propozycję. Wciąż mam w sobie dziecko – cieszyłem się. Niestety, okazało się, że zapomniałem, jak się lepi śnieżki – śnieg sypał mi się z rąk, nijak nie chcąc formować się w kule. Stałem więc bezradnie, a kuzynka ze śmiechem obrzucała mnie kolejnymi pociskami. Rozczarowany przerwałem grę i wróciłem do pracy przygotowywać projekt sprzedażowy.
Miłość
Postanowiłem zgłębić naturę miłości. Żeby mieć możliwie czysty ogląd, udałem się na pustynię jak dawni eremici – nie chciałem, by natrętni ludzie zakłócali mi refleksję. Im dalej od konkretnych przykładów, tym łatwiej dostrzec istotę – oto moje motto. Siedzę na pustyni już 22 lata, na razie nie udało mi się odkryć natury miłości, ale liczę na to, że w końcu się uda!
Szkoła
Śniło mi się, że jako dorosła osoba musiałem wrócić do szkoły. To było straszne – dzieci nie akceptowały mnie, bo byłem za stary. Okazało się też, że nic nie pamiętam z biologii ani z matematyki. Obudziłem się zlany potem, by zdać sobie sprawę, że sen był podwójnie podstępny: tak naprawdę wcale nie jestem dorosły, mam 10 lat i faktycznie muszę iść do szkoły. Przez jakiś czas miałem nadzieję, że to także jest sen i zaraz się z niego obudzę. To się jednak nie stało.
Klimat
Dostałem zaproszenie na ważną konferencję klimatyczną. Miałem wygłosić odczyt, którego konsekwencje mogły zmniejszyć emisję CO2 do atmosfery. Jednak na konferencję musiałbym lecieć samolotem, zwiększając w ten sposób emisję CO2. Co robić? Żeby zachować wewnętrzną spójność, zmieniłem tezę odczytu na „Jak zwiększyć emisję CO2, latając samolotami” – po czym z czystym sumieniem poleciałem na konferencję.
Kłopoty finansowe
Kilka miesięcy po utracie pracy moje finanse nie wyglądały różowo. Mówiąc wprost: cienko przędłem. Dlatego bardzo zdziwił mnie sąsiad z dołu, który przedwczoraj ni stąd, ni zowąd zaczął dobijać się do moich drzwi. Kiedy je otworzyłem, wykrztusił: „Panie, przelewa się u pana!”. „Nie, drogi panie – odparłem z godnością – bynajmniej się u mnie nie przelewa. Nie mam pracy!”. I zamknąłem mu drzwi przed nosem. Następnie dobrnąłem do łazienki (woda w mieszkaniu sięgała kolan) zakręcić kran, o którym zapomniałem.