Pies ogrodnika – wszyscy go znamy: nie pozwala zbliżać się do kości, mimo że sam jej nie zje.
Kot ogrodnika – upiera się, żeby go gdzieś wpuścić, a wpuszcz
Pies ogrodnika – wszyscy go znamy: nie pozwala zbliżać się do kości, mimo że sam jej nie zje.
Kot ogrodnika – upiera się, żeby go gdzieś wpuścić, a wpuszcz
W wierzeniach wielu kultur nie istnieje wyraźna granica między ludźmi a innymi istotami. Skoro religia i filozofia mogą stawać w obronie zwierząt, dlaczego myśl zachodnia od wieków czyni coś zupełnie odwrotnego?
Teoria ewolucji Karola Darwina zniwelowała – przynajmniej w pewnym stopniu – różnice między ludźmi a zwierzętami pozaludzkimi. Współczesna zoologia i etiologia jasno zaś dowodzą, że zwierzęta są inteligentne, mają swój język, budują społeczeństwa, rodziny, lubią się bawić, przeżywają emocje, kontemplują krajobrazy czy zapachy, cierpią. Mimo to wciąż żywe są koncepcje filozoficzno-religijne, wedle których przepaść między nami a innymi istotami jest nieprzekraczalna, my natomiast stanowimy centrum wszechświata. Teorie te usprawiedliwiają wyzyskiwanie innych stworzeń, ich zniewolenie, zjadanie czy wykorzystywanie do eksperymentów.