Dłuższa drzemka w zamrażarce Dłuższa drzemka w zamrażarce
Wiedza i niewiedza

Dłuższa drzemka w zamrażarce

Łukasz Lamża
Czyta się 12 minut

Za kilkadziesiąt tysięcy dolarów twoje ciało – albo sama głowa – wyląduje w termosie z ciekłym azotem. I kto wie, może za kilkaset lat medycy przyszłości wybudzą cię z krionicznej drzemki?

Tradycja i religia dostarczają nam dość konkretnego przepisu na nieśmiertelność: „[wierzę] w ciała zmartwychwstanie, żywot wieczny. Amen”, czyż nie? Rzecz w tym, że coraz mniej osób „kupuje” tę wizję bez zastrzeżeń. Z badań CBOS-u wynika, że – choć 95% Polaków uznaje się za katolików – tylko 70% ankietowanych wierzy w istnienie nieba, a zaledwie 56% godzi się na pełen pakiet z piekłem w zestawie (o czyśćcu nie pamięta już prawie nikt). Rośnie też grono tych, którzy na pytanie, czy śmierć kończy nasze życie, twardo odpowiadają: „Nie ma nic po śmierci” – w 2015 r. było ich 18%.

Krótko mówiąc, wygląda na to, że coraz słabiej wierzymy w to, że życie po śmierci po prostu nam się należy, z przyczyn religijnych. Coraz silniejszym zaufaniem społecznym – znacznie większym od zaufania do przedstawicieli kleru – cieszą się za to naukowcy i inżynierowie. Może więc oni są w stanie zaoferować nam drugie życie? Zwłaszcza że zdaniem niektórych wystarczy do tego spory termos z ciekłym azotem.

Nasi przyjaciele z przyszłości

Ojcem krioniki, czyli nauki o zamrażaniu ludzi z myślą o późniejszym przywróceniu ich do życia, był Robert Ettinger, nauczyciel fizyki i matematyki, weteran drugiej wojny światowej. Choć na początku lat 60. temat krioprezerwacji (jak czasem nazywa się tę procedurę) nagle „eksplodował” w amerykańskich mediach i jak grzyby po deszczu zaczęły powstawać firmy krioniczne oraz pojawili się samozwańczy „eksperci” w tej dziedzinie, to właśnie Ettinger na długie lata stał się publiczną twarzą tego ruchu. W 1964 r. ukazała się jego książka The Prospect of Immortality, do dziś cytowana jako jedno z kluczowych dzi

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Wszystkie śmierci Elisabeth Wszystkie śmierci Elisabeth
i
Elisabeth Kübler-Ross, kolaż z rysunkiem Daniela Mroza
Opowieści

Wszystkie śmierci Elisabeth

Maria Hawranek

„Umierania nie należy się bać. Może być ono bowiem najwspanialszym doświadczeniem waszego życia” – twierdziła Elisabeth Kübler-Ross. I choć można nie podzielać tego poglądu, jej zasługi dla ludzi umierających pozostaną nieśmiertelne.

Nie przewidywała dla siebie takiego życia nawet w najśmielszych marzeniach. A i tak te marzenia były przecież bardzo śmiałe. Elisabeth Kübler przychodzi na świat w Zurychu 8 lipca 1926 r. jako pierwsza z trojaczków. Jej ojciec to poważny i surowy człowiek, wicedyrektor największej w mieście firmy dystrybuującej artykuły biurowe. Kocha muzykę i góry. Mama jest znakomitą gospodynią, gotuje, robi na drutach, uprawia ogród.

Czytaj dalej