Kim jesteśmy?
i
zdjęcie: Sebastian Hages/Unsplash
Sztuka + Opowieści, Przemyślenia

Kim jesteśmy?

Paulina Wilk
Czyta się 4 minuty

Dziś, choć archeolodzy i genetycy wielokrotnie dowiedli, że bliżej nam do szympansów niż jakichkolwiek innych istot żywych, wciąż wyzwaniem okazuje się uświadomienie, że wyjątkowa pozycja ludzi jest w dziejach Ziemi nowinką, nie normą. David R. Begun od ponad 30 lat badający szczątki małp swoją ogromną wiedzę podsumował w przystępny sposób i wyjawił teraz niewtajemniczonym w zwartym kompendium Prawdziwa planeta małp, na nowo opowiadając ludziom ich własną historię.

Cofamy się w czasie. Od 22 mln do 7 mln lat temu naszą planetę, a w każdym razie tereny dzisiejszej Europy, Azji i Afryki, zamieszkiwało wiele małp. Wiemy o ponad 50 różnych gatunkach małp człekokształtnych, a zdaniem autora książki i badacza było ich znacznie więcej. W tym czasie różne gatunki, odseparowane z przyczyn klimatycznych i z powodu uwarunkowań terenowych (np. oddzielenia morzem), zaczynały zmieniać się i ewoluować odmiennymi ścieżkami. Dopiero około 3 mln lat temu rozeszły się drogi ludzi i szympansów. My rozpoczęliśmy gwałtowny i zaawansowany proces adaptacyjny, który pozwolił nam opanować wszystkie zakątki świata, tymczasem szympansy zmieniały się bez porównania wolniej i dziś bardzo przypominają własnych przodków. Właściwie to ludzie najmniej pasują do swych małpich krewnych, mimo że mają z nimi tak wiele wspólnego w wymiarze genetyki, antropologii czy sposobów działania.

Poczas gdy człowiek rósł w siłę i odnosił coś, co Begun nazywa bezprecedensowym sukcesem gatunku, inne wielkie małpy odchodziły w cień. Do dziś przetrwała garstka na bardzo ograniczonych terenach: goryle, szympanse, bonobo, orangutany w enklawach Afryki i Azji. Wkrótce – przestrzega autor – pozostaniemy na świecie ostatnimi wielkimi małpami.

Begun podsumowuje naszą przeszłość bez ocen moralnych, zachowuje neutralną perspektywę badacza zafascynowanego procesami. Jego opowieść przypomina wielki rodzinny stół, przy którym zasiadają kolejno nasi kuzyni i krewni, o których nigdy wcześniej nie słyszeliśmy. Siedzą obok: epipliopitek, ekombo, afropitek  i inni. O jednych wiemy mało, bo zachował się jedynie fragment łokcia, o drugich – bardzo wiele dzięki dobrze zakonserwowanym zębom i zrekonstruowanym w całości szkieletom, możemy powiedzieć, jak spędzali dnie, jak się poruszali, co jedli. O innych – że ważyli 500 kg i byli trzykrotnie więksi od żyjących do dziś wielkich samców goryli.

Begun pokazuje, jak wiele udało się ustalić dzięki analizie archeologicznych odkryć, ale nie zaprzecza, że pytań jest wciąż więcej. Nie wiemy, czemu zachowaliśmy kość ogonową ani czy pochodzimy od małpy żyjącej na drzewach i poruszającej się dzięki długim ramionom, czy od zwierząt czworonożnych chodzących po ziemi. Nie wiemy również, kto był naszym przodkiem, faktycznym „Adamem”. Pewne wydaje się, że i my, i szympansy mieliśmy wspólny początek. Ale wcale nie musiał on się wziąć od małpy człekokształtnej, być może łączy nas istota bardziej prymitywna. Nie jest też wcale pewne założenie – spopularyzowane przez Karola Darwina – że wielkie małpy człekoształtne wywodzą się z Afryki. Choć Begun przychyla się do tej tezy, to pokazuje, że stanowiska badawcze w Słowacji czy na Węgrzech mówią dziś wiele nowego o kluczowym etapie rozwoju gatunków, który nastąpił tu, w Europie.

Pomiędzy kolejnymi opisanymi gatunkami z ostatnich 30 mln lat Begun przemyca arcyciekawe drobiazgi, choćby wiedzę o tym, jak ważne są zęby. Wykałaczek ludzie używali już 1,8 mln lat temu, a od kilku tysięcy lat koszystamy ze sztucznych zębów i szczęk. O zmianach klimatu, których dziś się boimy, pisze, że zawdzięczamy im swoje istnienie – gdyby nie sprzyjające zjawiska naturalne, homo sapiens nie zdobyłby przewagi nad innymi gatunkami.

Książka Beguna wpisuje się w ważny nurt rewizji historii człowieka i jego roli w kształtowaniu życia innych organizmów na Ziemi. Jest znakomitym dopełnieniem głośnych publikacji Yuvala Noah Harariego (Sapiens. Krótka historia rodzaju ludzkiego) czy Elizabeth Kolbert (Szóste wymieranie). Pozwala przybliżyć się do odpowiedzi na pytanie: kim jesteśmy.

"Prawdziwa planeta małp", David R. Begun, Wydawnictwo: Prószyński i S-ka, 2017
„Prawdziwa planeta małp”, David R. Begun, Wydawnictwo: Prószyński i S-ka, 2017

Czytaj również:

Matka Polka Uparta
i
Stanisław Wyspiański, „Macierzyństwo”, 1904 r.; domena publiczna
Świat + Ludzie, Wiedza i niewiedza

Matka Polka Uparta

Joanna Kuciel-Frydryszak

Jeszcze sto lat temu prawie nikomu nie zależało na tym, aby wiejskie dzieci uczyły się pisać i liczyć. W pracy na roli to się nie przyda, a nawet zaszkodzi, bo zabierze czas. Jednak matki pragnęły dla nich lepszego losu i potrafiły znaleźć sposób wbrew wszelkim przeszkodom.

„Najwięcej zmartwienia w moim życiu – pisze po latach Jadwiga Krok z domu Szkraba – było z powodu szkoły, do której chciałam koniecznie chodzić, a nie miałam butów”.

Czytaj dalej