Historia o matce i dziecku, które oddaliło się od niej o 380 tys. kilometrów, ale wciąż pozostaje w zasięgu wzroku.
1.
Na początku byłeś tak blisko, tylko 22 400 km ode mnie. To były wspaniałe dni – a każdy dzień trwał cztery godziny.
Przyznaję – twoje przyjście na świat wstrząsnęło mną do głębi. Moje ciało było jedną wielką raną, sączyła się ze mnie krwawa magma, wybuchały wulkany, morskie fale zmieniały się w tsunami. Szczerze mówiąc, nie byłam pewna, czy przeżyję. Szok po twoich narodzinach prawie mnie zabił.
Myślano, że albo wyplułam cię z siebie, albo przeciwnie, porwałam. Było inaczej. Ani cię nie uprowadziłam, ani nie wystrzeliłam – wydarto mi cię, i to było przerażające.
2.
Jeśli mi nie&nbs