Żniwa
Nadeszło lato – pora żniw. Zaopatrzony w sierp wyszedłem z domu, szykując się do pracy. „Co ty robisz, oszalałeś? – zawołał za mną ojciec. – Przecież nie jesteś rolnikiem”. Po namyśle przyznałem mu rację.
Spacer
Szedłem ulicą, kiedy zobaczyłem, że idzie za mną nieprzyjemny facet o posturze zapaśnika. Czyżby mnie śledził? Postanowiłem wejść do najbliższego sklepu – był to sklep papierniczy – i zobaczyć, czy zapaśnik zaczeka na mnie przed drzwiami. W sklepie kupiłem blok rysunkowy i paczkę plasteliny, a kiedy wyszedłem, faceta nie było. Odetchnąłem z ulgą.
Pociąg
Niespodziewanie moja żona oznajmiła mi, że chce się rozwieść. „Nie czuję już żadnego pociągu” – tak powiedziała pewnego dnia. Byłem wstrząśnięty. Przecież to niemożliwe! Natychmiast zabrałem ją na dworzec kolejowy. Dotykałem stojących na peronach pociągów, pokazując, żeby robiła to samo. „Naprawdę nic nie czujesz? Metalu, chłodu, nic? – wołałem. – Co to za diabelska choroba?”. Żona patrzyła na mnie z niedowierzaniem. W końcu wsiadła do jednego z pociągów i odjechała.
Żółw
Wertując podręczniki filozofii, przeczytałem o paradoksach Zenona z Elei. „Jak to – pomyślałem – Achilles miałby nie prześcignąć żółwia? Co to za brednie?”. Natychmiast poszedłem do sklepu zoologicznego, kupiłem żółwia i bez trudu pokonałem go w ulicznym biegu. Zadowolony, zabrałem żółwia do domu. Dobrze nam się razem mieszka!
Naprawdę krótka nowelka
Ojej! A nie. Uff…