Rozumiem, że słowo „wrzesień” rymuje się ze słowem „jesień”, ale dlaczego z „jesienią” nie rymują się ani „październik”, ani „listopad”, tego już pojąć nie mogę. Cóż, są rzeczy na ziemi i w niebie, o których się Pegazowi nie śniło. Zamiast więc roztrząsać te synoptyczno-językowe kwestie, zajmę się kolejnymi purnonsensowymi gatunkami.
Niebajka
„Życie to nie je bajka, to je bitwa” – powiada ludowa i podsklepowa mądrość. I w mądrości tej należy usłyszeć przede wszystkim grę słów, żart wynikający z faktu, że jedne słowa kryją w sobie inne, jeśli tylko pousuwać odstępy między nimi i wstawić w nowych miejscach. Bajka dla dorosłych, bo tak bywa nazywana forma, do której nawiązuje moja niebajka, to gatunek raczej mówiony, chyba już trochę na wymarciu, podobnie zresztą jak dowcipy, które opowiada się coraz rzadziej (od dawna nie słyszałem nowego dowcipu, dziś prym wiodą raczej memy). A oto przykłady bajek dla dorosłych, które cieszyły się popularnością w czasach przed Internetem: „O apostołach: Jedzcie, pijcie, używajcie, a po stołach nie rzygajcie”, „O naleśniku: Leży leśnik na leśniku”, „O babci: Bab ci się zachciewa!”. Spróbujmy, Pegazie! Do dzieła!
O dębie
Napisałem odę, bierzesz pan do druku czy nie?
O Marcinie
Widzę, że ten kalmar ci nie smakuje?
O Kostaryce
Miej na nią oko, stary cepie.
O senacie
Jedzcie se korzonki, jedzcie se nacie!
O motylu
Ona mo tylu, że nie idzie zliczyć.
O synonimach
– Są kokosy? – No, ni ma, chyba bedo jutro.
O sambie
Innych oskarża o korupcję, a sam bierze w łapę.
O sercu
Dobry ten ser, cuchnie jednak okrutnie!
O rękawicy
Wypił parę kaw i cygaro zapalił.
O Szopenie
Sprzontaj te szope, nie obijaj sie!
Omułek
Ogden Nash napisał kiedyś dwuwersowy wierszyk The mules – o tym, że w świecie mułów nie istnieją reguły. Jego polskie tłumaczenie, a także wariacje na temat tego utworu można przeczytać w książce Fioletowa krowa Stanisława Barańczaka. Zainteresowanych odsyłam do tej wspaniałej antologii poezji purnonsensowej, a poniżej przedstawiam kilka własnych wariacji. Skoro pierwowzór był o mułach, niechaj gatunek zwie się omułkiem.
W świecie gekonów
nie ma kanonów.
Nie obowiązują trzmiela
imperatywy K. Immanuela.
W ground, gdzie mieszka worm,
próżno szukać norm.
Żaden normalny emu
nie stworzył etycznego systemu.
Ze swych zwyczajów pterodaktyle
tłumaczą się dosyć zawile.
Czy sum ma sumienie?
Odpowiedź brzmi: w sumie nie.
O regułach w świecie pawia
bardzo rzadko się rozprawia.
Nie wymagaj od stonogu
przestrzegania dekalogu.