Podobają mi się tylko kobiety zamężne. Czy jestem cudzołożnikiem? Nie, cudzołóstwo polega na łamaniu zasady wierności małżeńskiej narzuconej małżonkom w kontrakcie ślubnym, opierającej się na tym, że oboje są zobowiązani do zaniechania stosunków cielesnych poza małżeństwem. Ja nie jestem małżonkiem (nienawidzę tego słowa, zresztą określenie „mąż” też jest beznadziejne), a ponieważ nie brałem ślubu, nie mogę być cudzołożnikiem. Nie żeby mi to jakoś specjalnie przeszkadzało, te zasady moralne są do dupy, opierają się na religii, a przecież wiadomo, że religia powstała po to, żeby ludzi zniewalać.
Ale – wracając do sprawy – kobieta zamężna ma w sobie coś tajemniczego, wyjątkowego, każda mężatka jest całkiem odmienna od wszystkich innych, każda nosi w sobie sekret, tajemnicę, której nie dzieli z żadną inną. Kobieta samotna jest taka sama jak wszystkie inne kobiety samotne. Mogą mieć różne twarze, kolor włosów, ciało, wiek, ale tak naprawdę wszystkie kobiety samotne są monotonnie identyczne.