Słuchać albo nie słuchać – 3/2019 Słuchać albo nie słuchać – 3/2019
Przemyślenia

Słuchać albo nie słuchać – 3/2019

Jan Błaszczak
Czyta się 2 minuty

Dogrel
Fontaines D.C.

Czerpiący z najlepszych punkowych ­i post­punkowych wzorców (The Fall, The Pogues, The Clash, Joy Division) Dogrel rozdaje riffy jak ciosy, poprawiając to wszystko pijacko-romantycznymi opowieściami. Czasem dzikie jak IDLES, czasem przebojowe jak wczesny Interpol. Jeśli ta płyta nie znalazłaby się w czołówce gitarowych wydawnictw roku, znaczyłoby to, że rok 2019 był dla nas wyjątkowo łaskawy.

Termomix
Algorhythm

Sukces debiutu EABS polegał również na tym, że przekonał do jazzu słuchaczy hip-hopu, funku czy nowej elektroniki. Im wszystkim powinien przypaść do gustu nowy album kwartetu Algorhythm, który gęsto upakowane melodie na trąbkę i saksofon obudowuje brzmieniami mooga i łamiącą rytm sekcją. To, co na papierze wygląda skomplikowanie, chwyta za ucho z zadziwiającą łatwością.

Informacja

Z ostatniej chwili! To trzecia z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

Agora
Christian Fennesz

Zmuszony do opuszczenia studia wykonawca nagrał album Agora w swojej sypialni. Rezultatem są cztery pełne niuan­sów, pięknie rozwijające się kompozycje. To świat zatopionych w pogłosach melodii i przetworzonych dźwięków, których równie dobrze słucha się w skupieniu, co w stanie półprzytomności, np. – no właśnie ­– w sypialni.

Niewiosna
Blindead

Połączenie sił z wokalistą m.in. Furii było ryzykownym, ale zrozumiałym ruchem. Postmetalowcy z Blindead potrzebowali świeżej krwi, a Nihil to artysta o wielkiej kreatywności. Sukces jest jednak połowiczny. Deklamujący wokalista obudził w kompozycjach jakąś nową dynamikę. Gorzej z tekstami. Nihil ma coś z Tymańskiego, który w swoich wizjach raz trafiał w dziesiątkę, a raz w kolano. Tym razem poezja Nihila niestety trochę kuleje.

Przesunięcia
Emil Blef

Choć milczał przez kilkanaście lat, postanowił nie kokietować fanów starej szkoły grą na sentymentach. Emil Blef rapuje więc na newschoolowych, momentami niemal electropopowych bitach. Opowiada o rodzicielstwie, naiwnych marzeniach i walce z depresją. Nie jest przy tym zgorzkniały, unika moralizatorstwa. Jakby Przesunięcia nagrał przede wszystkim dla siebie. Ktoś powie, że to egocentryzm – dla mnie to po prostu uczciwość.

When We All Fall Asleep, Where Do We Go?
Billie Eilish

Tytułowe pytanie jest zasadne, bo podczas słuchania albumu Eilish można sobie czasem przysnąć. I nie dlatego, że przeróbki jej piosenek stały się popularne wśród fanów relaksacyjnych nagrań ASMR. Fakt, w najlepszych momentach płyta dostaje poziomem do nagrań Lorde, Lily Allen czy The Bird and the Bee. Tych przypadków nie ma tu jednak znowu tak dużo.

Life Metal
Sunn O)))

Każdy riff na tej płycie trwa tak długo, że mogę wyjść do sklepu po bułki i wrócić, a on wciąż będzie wybrzmiewał. Z tym że słuchając nowego albumu weteranów drone metalu, mam ochotę raczej kupić baniak wody i 10 kilo puszkowanego jedzenia, przygotowując się na nadciągającą apokalipsę. Na szczęście mam na to sporo czasu – koniec świata według Sunn O))) zbliża się bardzo powoli.

 

Czytaj również:

Pogłos i rozgłos Pogłos i rozgłos
Przemyślenia

Pogłos i rozgłos

Jan Błaszczak

Debiutancki album Fontaines D.C. ma w sobie punkową przebojowość i postpunkową erudycję. Chociaż głęboko zakorzeniony w lokalnej, dublińskiej tkance, siła jego rażenia jest uniwersalna.

Warszawski Pogłos to ważny klub na muzycznej mapie stolicy. Jest nieźle położony, a pracująca w nim ekipa trzyma rękę na pulsie, zwłaszcza w temacie punk rocka i okolic. Z drugiej strony, Pogłos to również ciemne, surowe pomieszczenie. Rzadki przypadek piwnicy, do której trzeba wejść po schodach. Sama sala mieści pewnie nie więcej niż 200 osób. A przynajmniej chciałbym w to wierzyć, biorąc pod uwagę BHP, przepisy ppoż. oraz występującą u mnie, trudną do przezwyciężenia, skłonność do oddychania. W tymże Pogłosie 23 stycznia występował irlandzki zespół Fontaines D.C. Ten sam, który kilka dni temu zaprezentował dwa utwory w słynnym telewizyjnym show Jimmy’ego Fallona. Nieco ponad trzy miesiące. Dokładniej: 98 dni. Z Pogłosu do Fallona. Irlandczycy narzucili sobie niezłe tempo.

Czytaj dalej