Stulecie Bauhausu. Biurko na wygnaniu
Doznania

Stulecie Bauhausu. Biurko na wygnaniu

Aleksandra Kędziorek
Czyta się 1 minutę

Gdyby sytuacja polityczna zmusiła Was do kilkakrotnej zmiany adresu najpierw
w ramach kraju, kontynentu, a później świata, co zabralibyście ze sobą w drogę? Ciężkie biurko z wiśniowego drewna, z którym przemieszczał się słynny architekt i dyrektor szkoły projektowania Bauhaus Walter Gropius, nie byłoby pewnie pierwszym wyborem.

Swój tekst o biurku na wygnaniu czyta autorka Aleksandra Kędziorek.

Informacja

Z ostatniej chwili! To trzecia z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

 

ilustracja: Biurko Gropiusa w gabinecie dyrektora Bauhausu w Dessau, ok. 1926 r., na podstawie zdjęcia Ericha Consemüllera, © Consemüller, Stephan, VG BILD-KUNST Bonn, 2016

Czytaj również:

Biurko na wygnaniu
i
Biurko Gropiusa w gabinecie dyrektora Bauhausu w Dessau, ok. 1926 r., na podstawie zdjęcia Ericha Consemüllera, © Consemüller, Stephan, VG BILD-KUNST Bonn, 2016
Wiedza i niewiedza

Biurko na wygnaniu

Stulecie Bauhausu
Aleksandra Kędziorek

Gdyby sytuacja polityczna zmusiła Was do kilkakrotnej zmiany adresu najpierw w ramach kraju, kontynentu, a później świata, co zabralibyście ze sobą w drogę? Ciężkie biurko z wiśniowego drewna, z którym przemieszczał się słynny architekt i dyrektor szkoły projektowania Bauhaus Walter Gropius, nie byłoby pewnie pierwszym wyborem.

To mebel raczej mało poręczny – w pełni zabudowany, z połys­kującym blatem, zamykanymi na klucz szafkami, szklanymi półkami na bieżące dokumenty i ozdobną listwą, która jak wstęga owija jego całą strukturę. Przy takim biurku wygodnie się siedzi, dobrze zza niego zarządza, a jego ciężka bryła dodaje użytkownikowi dyrektorskiej powagi. O wiele trudniej przemieszczać się z nim z miejsca na miejsce czy przewozić na drugą stronę świata.

Czytaj dalej