Pewnej nocy do szkoły w Beirze wtargnęła rozjuszona bestia. Hipopotam, a może hipopotozaur… Przeciwko niemu rusza przerażony strażnik. Kogo spotka?
Najpierw opowiem, co napisali wtedy w gazecie. Szło to mniej więcej tak: „Do Centrum Maszynopisania i Szycia w Munhawie wdarł się hipopotam, siejąc zniszczenie i strach wśród mieszkańców tej najludniejszej dzielnicy Beiry będącej stolicą prowincji Sofala […]. Według żołnierza pełniącego tam wówczas nocną wartę to nie był zwykły poczciwy hipopotam, ale jakieś bardzo dziwne stworzenie, które po sforsowaniu szkolnej bramy wtargnęło do klas i zaczęło niszczyć meble […]. Mieszkańcy plotkują, że ów hipopotozaur to tak naprawdę były obywatel miasta. Ponoć stracił życie w dzielnicy, z której właśnie przybyło zwierzę, a teraz powrócił, by głosić następujące proroctwa: w mieście przestanie padać deszcz, a ludność zdziesiątkują zarazy. Przepowiednie zbiegają się