Dobrosąsiedzka życzliwość duszy Dobrosąsiedzka życzliwość duszy
i
"Chrystus błogosławiący", 1505 r., Pinacoteca Civica w Brescii, Rafael Santi; zdjęcie: domena publiczna
Żywioły

Dobrosąsiedzka życzliwość duszy

Paramahansa Jogananda
Czyta się 6 minut

Czy Jezus i jego przykazania miłości wpasowują się w tradycję Wschodu? Jak najbardziej. Fragment komentarzy do Biblii Paramahansy Joganandy.

oto niektóry zakonnik powstał, kusząc go i mówiąc: Nauczycielu! co czyniąc, odziedziczę żywot wieczny? A on rzekł do niego: W zakonie co napisano, jako czytasz? A on odpowiadając rzekł: Będziesz miłował Pana, Boga twego, ze wszystkiego serca twego, i ze wszystkiej duszy twojej, i ze wszystkiej siły twojej, i ze wszystkiej myśli twojej; a bliźniego twego, jako samego siebie. I rzekł mu: Dobrześ odpowiedział; to czyń, a będziesz żył (Łk 10:25–28).

Podobny fragment z Ewangelii według św. Marka:

A przystąpiwszy jeden z nauczonych w Piśmie, słysząc, że z sobą gadali, a widząc, że im dobrze odpowiedział, spytał go: Które jest najpierwsze ze wszystkich przykazanie? A Jezus mu odpowiedział: Najpierwsze ze wszystkich przykazanie jest: Słuchaj, Izraelu! Pan, Bóg nasz, Pan jeden jest. Przetoż będziesz miłował Pana, Boga twego, ze wszystkiego serca twego, i ze wszystkiej duszy twojej, i ze wszystkiej myśli twojej, i ze wszystkiej siły twojej; toć jest pierwsze przykazanie. A wtóre temu podobne to jest: Będziesz miłował bliźniego twego, jako samego siebie. Większego przykazania innego nad to nie masz (Mk 12:28–31).

W tych dwóch najważniejszych przykazaniach miłości Pana Jezusa przytoczonych w powyższych wersetach zawiera się cały cel religii ­i, zaprawdę, samego życia. Ujęta jest w nich istota wiecznej prawdy charakteryzującej wszystkie bona fide (prawdziwe) ścieżki duchowe, podstawowy imperatyw, który człowiek musi przyjąć jako zindywidualizowana dusza oddzielona od Boga, jeśli pragnie odzyskać jedność ze Stwórcą. […]

 

Pierwsze przykazanie miłości prowadzi wielbiciela do przestrzegania drugiego wielkiego prawa duchowego: „A wtóre podobne jest temuż”. Dążąc do odczuwania Boga w sobie, człowiek ma także obowiązek dzielenia się swoim doświadczeniem Boga z bliźnimi: „Będziesz miłował bliźniego swego (ludzi wszystkich ras i wszystkie stworzenia, z którymi się stykasz) jak siebie samego (tak jak kochasz własną duszę) – ponieważ widzisz Boga we wszystkich”. Twój bliźni jest przejawieniem większej Jaźni, czyli Boga. Dusza jest odzwierciedleniem Ducha, odzwierciedleniem obecnym w każdej istocie i w wibracyjnym życiu całej ożywionej i nieożywionej kosmicznej dekoracji. Kochać rodziców, krewnych, znajomych, rodaków, ludzi wszystkich ras na ziemi, wszystkie stworzenia, kwiaty, gwiazdy, które żyją w „sąsiedztwie” lub w zakresie twojej świadomości, to kochać Boga w różnorodności Jego namacalnych przejawów. Ludzie, którzy jeszcze nie potrafią kochać Boga w Jego subtelnych przejawach w medytacji, mogą pielęgnować swoją miłość do Niego przejawioną w przyrodzie i we wszystkich istotach, z którymi się stykają lub które wyczuwają.

Bóg jest Tym, który staje się ojcem, aby chronić dziecko, matką, by je bezwarunkowo kochać, przyjaciółmi, nieskrępowanymi instynktem rodzinnym, by pomagać wcielonej duszy. To Bóg stał się strojną ziemią z rozpostartym nad nią firmamentem pełnym gwiazd, aby Jego dzieci miały czym się zachwycać. To On stał się pożywieniem, oddechem i podtrzymującymi życie funkcjami nieprzeliczonych śmiertelnych ciał. Przeniknąwszy do ludzkiego pojmowania, immanentny Bóg budzi człowieka do jego obowiązku i przywileju wielbienia Boga w świątyni własnego serca (poprzez medytację) i Boga mieszkającego we wszystkich istotach i rzeczach we wszechświecie (poprzez miłość do bliźnich w pobliżu swego kosmicznego domu).

Nawet święci, którzy kochają Boga w transcendentnej ekstazie w medytacji, znajdują pełne odkupienie tylko pod warunkiem, że dzielili się swoim boskim osiągnięciem, kochając Boga jako przejawionego we wszystkich duszach we wszechobecnym sąsiedztwie ich własnej duszy.

Zachęcony miłością do Boga odczuwaną w medytacji, najlepiej gdyby wielbiciel mógł rozpocząć praktykowanie dobrosąsiedzkiej życzliwości duszy, wyciągając pomocną dłoń do ludzi, którzy nie należą do jego rodziny, ale są mu bliżsi niż cała ludzkość. Ludzie instynktownie wolą dawać swoim rodzinom niż obcym, a sama idea „ludzkości” to dla nich pojęcie dalekie i abstrakcyjne. Kiedy jednak człowiek żyje tylko dla siebie i nielicznych wybranych, których uznaje za bliskich, to dławi ekspansję swojego życia, a z duchowego punktu widzenia w ogóle nie żyje. I przeciwnie: gdy rozszerza współczucie i troskę z „nas czworo i nikt więcej” na sąsiadów i ludzkość, to strumień jego malutkiego życia wpływa w ocean życia Boga i staje się ono Życiem Wiecznym – jest to drugi wymóg podany przez Chrystusa w odpowiedzi na pytanie uczonego w piśmie: „Co czyniąc, odziedziczę żywot wieczny?”.

Większość ludzi żyje w ciasnych murach egoizmu, nigdy nie odczuwając pulsu wszechobecnego życia Boga. Kto żyje, nie poznawszy, że jego życie wypływa z wiecznego życia, kto dba tylko o byt materialny, umiera i wciela się ponownie, niepamiętny przeszłych żywotów, ten nie żył naprawdę. Jego świadomość śmiertelnika błąkała się po utworzonych ze snu, ułudnych doświadczeniach, ale jego prawdziwa Jaźń, Dusza, nigdy się nie przebudziła, aby wyrazić swą boską naturę i nieśmiertelność. Przeciwnie, każdy wielbiciel, który dzięki medytacji uświadamia sobie wieczność życia, przesłoniętą życiem doczesnym, żyje wiecznie, nigdy nie tracąc świadomości swojego istnienia w chwili śmierci ani podczas przechodzenia do kolejnych wcieleń, ani w wiecznej wolności duszy w Bogu.

Święci i mędrcy, którzy wypełniają te dwa najważniejsze przykazania miłości, nie muszą już być podporządkowani dyscyplinie pozostałych przykazań, albowiem w miłości do Boga w transcendentnej medytacji, a także do Boga przejawionego w bliźnich, automatycznie działają zgodnie ze wszystkimi prawami kosmicznymi. W wielbicielu, który ma łączność z Bogiem, Twórca Prawa Kosmicznego działa jako naturalna intuicyjna dobroć, która zawsze utrzymuje go w harmonii z kosmicznymi zasadami. Nagromadzoną przez tysiąclecia ciemność wokół duszy można stopniowo rozjaśnić płomyczkami przestrzegania licznych zasad etycznych. Ale gdy dzięki największym wysiłkom serca i umysłu oraz kontrolowaniu siły życiowej wszechprzenikające światło Boga wniknie w duszę, ciemność znika. Pojawiające się Wielkie Światło wchłania błyski światła etycznych czynów. Dlatego miłowanie Boga poprzez ciągłą modlitwę i medytację oraz poprzez służenie czynami, myślą i duchem powszechnej rodzinie bliźnich, którzy są Jego przejawieniem, jest podporą i istotą wszystkich pozostałych praw ludzkiego postępowania i wyzwolonego życia.

Odrodzenie miłości do Boga i bliźniego, do której nawoływał Jezus, przynios­łoby ducha jedności i uleczyło świat z nieszczęść.

Tylko przyjaźń z Bogiem doprowadzi do harmonii i braterstwa na ziemi. Kiedy człowiek rzeczywiście odczuwa Boską Obecność we włas­nej duszy, zostaje natchniony miłością do bliźniego – żyda i chrześcijanina, muzułmanina i hindusa. Ma wtedy świadomość, że jego własne prawdziwe Ja i Ja wszystkich innych ludzi są tak samo duszami-odbiciami jedynego, bezgranicznie ukochanego Boga. Utopijne programy społeczne i polityczne nie przyniosą trwałych korzyści, dopóki ludzkość nie pozna wiecznej nauki, dzięki której wyznawcy wszystkich religii mogą poznać Boga w jedności duszy i Ducha.

Przestrzeganie „pierwszego przykazania miłości”, głoszonego przez Jezusa, jest naczelnym obowiązkiem ludzkiego życia, nadrzędnym w stosunku do całego szeregu innych trudnych obowiązków, jakie człowiek na siebie bierze. Jezus potwierdzał biblijne przykazanie, by „czcić ojca swego i matkę swoją”, lecz nade wszystko Boga. Ojciec, matka, przyjaciele, ukochani to dary Boże. Kochaj Jedynego Umiłowanego, który się skrywa pod wszystkimi życzliwymi maskami. Kochaj Go nade wszystko, aby odwiedzając twoje serce niezliczoną ilość razy, nie wymknął się nierozpoznany i niepowitany.

Bycie z Bogiem w chwili obecnej jest najważniejszą rzeczą. Jego miłość jest jedynym schronieniem w życiu i śmierci. Trzeba jak najlepiej wykorzystać czas; dlaczego więc nie na to, by odzyskać jedność ze Stwórcą wszechświata, naszym Nieskończonym Ojcem?

Fragment książki Joga Jezusa. ­Rozumienie ukrytych nauk ewangelii, ­Self-Realization Fellowship, ­Los Angeles 2016 r., www.yogananda.org.

Wszelkie prawa zastrzeżone. Tytuł i lead pochodzą­ od redakcji.

 

Czytaj również:

Za kogo mnie uważacie? Za kogo mnie uważacie?
i
Leonardo da Vinci, „Zbawiciel świata (Salvator Mundi)”, 1506–1513 r., kolekcja prywatna; zdjęcie: domena publiczna
Żywioły

Za kogo mnie uważacie?

Byron L. Sherwin

Kim mógłby być Jezus dla wyznawców judaizmu? Nieortodoksyjna, ale chwytająca za serce propozycja amerykańskiego rabina.

Chociaż klasyczne źródła żydowskie uważają Jezusa za fałszywego mesjasza, sądzę, że Jezus nie był fałszywym mesjaszem, lecz mesjaszem, któremu się nie powiodło.

Czytaj dalej