
Nagość w Szwecji nie jest już taka prosta, jak bywało. Dla jednych to nadal oczywista zdrowa norma, dla innych – zgroza, grzech i dyshonor. Bo nie ma już jednej Szwecji i nie ma typowych Szwedów.
Szwecja kojarzy nam się powszechnie ze swobodnym stosunkiem do nagości. Na światowych plażach typowego Szweda da się poznać nie tylko po blond czuprynie, ale także po tym, że zmienia kąpielówki bez ręcznika. W szatni mojego studia jogi w Sztokholmie kobiety nie śpieszą się z przebieraniem i nie chowają się w szlafrokach. Nago prowadzą rozmowy z koleżankami, nago przeglądają się w lustrze albo siedzą w saunie, za oszklonymi drzwiami. Żadnego problemu nie stanowi staranne wysmarowanie całego ciała balsamem na środku przebieralni.
Bez ubrania, bez podglądania
Szwedzka etykieta zakłada jednak, że ludzie się sobie wzajemnie nie przyglądają. Brak