Myśli okrągłe myślą się zbyt łatwo, a otwarte na niezmierzoność skrawki myślne układają się w niesłychane wzory. Uogólnianie, robienie okrągłych myśli z kawałków myślnych jest procesem normalnym, popularnym i prowadzącym do nudy.
Tymczasem w życiu piękne są tylko chwile, skrawki czasu i myśli. Kiedyś myślałem o tym wyśpiewanym przez Ryszarda Riedla zdaniu okrągłymi myślami, czyli że tylko niektóre chwile w życiu są piękne. Myślałem, że brzydkich lub neutralnych chwil jest w życiu więcej niż pięknych, tak jakby w oceanie chwil tylko co pewien czas natrafiało się na samorodki bursztynu albo innych szlachetnych kamieni. Sądziłem, że zaledwie kilka takich momentów jest w życiu do znalezienia. Przez dłuższy czas właśnie w taki sposób interpretowałem wers o pięknych chwilach, z kolei słowa „dlatego czasem warto żyć” były dla mnie równoznaczne z uznaniem, że warto żyć tylko czasami, kiedy akurat przydarza się piękna chwila. Odkąd po raz pierwszy usłyszałem tę piosenkę Dżemu, minęło już ćwierć wieku. W międzyczasie zdążyłem uznać jej przekaz za rockandrollowy banał, po czym zamknąłem go w najgłębszym kącie pamięci, skąd ostatnio jednak powrócił z nową siłą. Ni stąd, ni zowąd wczoraj powiedziałem chwili, że w życiu piękne są tylko chwile.
Zabawne, Eros odświeża nam pamięć; sprawia, że wracamy do banałów, odkrywając ich głębsze znaczenie. O, proszę, znowu uogólniam. Tak naprawdę przecież nie wiem, czy miłość zawsze odświeża nam pamięć, czy w każdym przypadku sprawia, że wracamy do banałów itd. Takie uogólnienia są wyrazem dziwnej skłonności umysłu. Odkąd pamiętam, występowała u mnie ta tendencja do uogólnień idąca w parze z tendencją do analizy własnego procesu myślowego, dlatego zresztą na studiach filozoficznych szło mi gładko – od konkretnych zagadnień niepostrzeżenie przechodziłem do uogólnień, co wprawiało moich wykładowców w dobry nastrój, więc oceniali mnie dobrze, co z kolei mnie wprawiało w dobry nastrój i utwierdzało w przekonaniu, że uogólnianie jest czymś właściwym. Jeśli teraz miałbym uogólnić tę moją skłonność do uogólnień, powiedziałbym, że jej wyrazem jest właśnie filozofia, bo z literaturą rzecz ma się zupełnie inaczej. Literaci przyglądają się pojedynczym chwilom, pozwalają sobie na swobodne ich doświadczanie, na dryf poprzez to, co się przydarza.
Eros rozbija dawno zapomniane okrągłe myśli, odświeża człowiekowi głowę, otwiera jakieś długo nieotwierane skrytki, z których wyskoczył mi ostatnio właśnie wspomniany refren piosenki Naiwne pytania z albumu Zemsta nietoperzy. Beno Otręba napisał do niej muzykę, a pojawiające się w refrenie słynne zdanie o chwilach zostało później wyryte na nagrobku Riedla, autora słów. Mówiąc mojej chwili, że w życiu piękne są tylko chwile, nie myślałem o wyjątkowych chwilach, ale o wszystkich chwilach. Rozmowa była krótka i wyglądała tak:
– Żeby dostrzec chwile, z których składa się czas, trzeba zwolnić – powiedziałem.
– Tylu ludzi śpieszy się nie wiadomo do czego… – zauważyła chwila.
– Do niczego.
– No tak.
Kluczowe jest więc tempo. Piękna chwil nie dostrzega się w pośpiechu, lecz w spowolnieniu, w snuciu. Problemem są więc nasze tempo, nasze możliwości percepcyjne, a stawką jest chwilowe szczęście, z którego pośpiech nas ograbia. Życie składa się nie tylko z chwil, które są piękne, lecz także z wybiegania w przyszłość, z planowania obszerniejszych odcinków czasu, w których piękno jest zamazywane, aż przestaje być dostrzegalne. Ludzie żyjący w pośpiechu, organizatorzy i planiści, ale też uogólniacze – przelatujący nad chwilami jak nad Alpami – postrzegają życie chwilą jako niepotrzebny, niewiele wart zbytek, objaw lenistwa itd. Usiłują oni uchwycić i opanować całość lub przynajmniej większą połać swojego nadchodzącego czasu. Doprawdy, ludzie ci doświadczają w życiu niewiele piękna.
Trudność życia chwilą polega na tym, że spokój i powolność trzeba sobie, do pewnego stopnia, zorganizować – choć uczynić to można właśnie tylko do pewnego stopnia, bo umysłu widzącego piękno nie da się kupić ani wymusić. Przedmiotem kupna mogą być natomiast tzw. sprzyjające warunki: własny pokój, urlop, wakacje, ciepła wiosna, wspaniałe lato itd. – wszystko, co pozwala na delektowanie się chwilą. Pod tym względem możliwość życia w stanie powolności stanowi przywilej. Z perspektywy codziennego zabiegania gęsta od egzotycznych woni powolność okazuje się luksusem, na który niewielu może sobie pozwolić. Istnieją jednak radykałowie powolności, którzy mimo niepomyślnych uwarunkowań, głodu, chłodu i ryzyka śmierci nigdy nie opuszczają chwili.