W górę i w dół W górę i w dół
i
ilustracja: Daniel Mróz, tło: Natka Bimer
Wiedza i niewiedza

W górę i w dół

Łukasz Kaniewski
Czyta się 1 minutę

Żeby powstał płatek śniegu, potrzebny jest pyłek – jakakolwiek drobina, na której mogłyby gromadzić się cząsteczki wody. Od tego okruszka i od panujących warunków zależeć będzie niepowtarzalna struktura lodowego kryształu.

Mikroskopijna drobinka kurzu,
znikomy pyłek. Najmniej znacząca
rzecz na świecie, którą wiatr ciska,
gdzie chce.

Fruu! Wicher znów porwał
maleństwo. Bezradna, bezwolna
krztynka szybuje w górę.

Lecz tym razem poleciała 
wyżej niż zwykle. Jest wysoko,
w środku chmury.

Informacja

Z ostatniej chwili! To przedostatnia z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

Kleją się do niej cząsteczki wody.
Same na siebie rzadko wpadają, 
ale jeśli pojawi się jakiś pyłek,
zaraz go oblepiają.

Robi się coraz zimniej. 
Wokół paproszka utworzyła 
się już spora kropla.

Mróz ścina kroplę. Powstaje
lodowy kryształek, a nasz 
drobiazg jest w środku.

Kryształek rośnie w graniastosłup
z sześciokątną podłogą,
sześciokątnym dachem 
i sześcioma ściankami.

W ściankach rzeźbią się okienka,
bo lód narasta szybciej przy
krawędziach. Powstają też linie
wewnątrz kryształu.

Całkiem ładne mieszkanko ma
nasz okruszek! Ale to dopiero
początek.

Kryształ rośnie najszybciej 
na rogach – więc wyrastają 
mu gałęzie. Jest ich sześć.

Ich kształt zależy od temperatury.
Przy –12°C są szerokie.

Przy –13°C rosną już nieco węższe.

Gdy temperatura spada do –14°C,
z gałęzi kiełkują mniejsze gałązki.

Jeszcze więcej gałązek wyrasta,
gdy kryształ wlatuje na moment
w bąbel ciepłego powietrza.

A kiedy potem mróz na 
moment sięga –15°C, pojawiają się
zupełnie maleńkie gałązeczki.

Śnieżynka stopniowo się ogrzewa
i jej koniuszki wydłużają się,
a w jeszcze cieplejszym 
powietrzu również rozszerzają.

Wielki, ciężki płatek śniegu opada
w dół, a w samym jego środku 
– pyłek, który dał mu początek.

Obok szybują inne płatki. Każdy
jest różny, każdy wyjątkowy.
W każdym siedzi skromna
drobinka, jeszcze niedawno
taka niepozorna, a dziś królowa
kryształowego pałacu, który
się w przestworzach wokół niej
wybudował.

Spadnie płatek śniegu, roztopi się,
rozpłynie. Zostanie paproszek.

Co się zdarzyło? Czy to był sen?
Czy się powtórzy?

Opisane warunki są przykładowe. Gdyby choć minimalnie się różniły, śnieżynka byłaby inna. Co więcej, nawet w takich samych warunkach nie powstaną dwa identyczne płatki śniegu. Dlaczego – patrz artykuł Tomasza Sitarza.

źródło informacji: Jon Nelson, Ritsumeikan University, napisał Łukasz Kaniewski, naśnieżyła Natka Bimer. 

ilustracja: Daniel Mróz, tło: Natka Bimer

ilustracja: Daniel Mróz, tło: Natka Bimer

Czytaj również:

W chmurach jak w ulach W chmurach jak w ulach
i
Płatki śniegu, odbitka żelowo-srebrowa; zdjęcia: Wilson Alwyn Bentley
Ziemia

W chmurach jak w ulach

Tomasz Sitarz

Dlaczego płatki śniegu są sześciokątne jak komórki miodowego plastra? Czy wytwarzają je mieszkające w chmurach lodowe pszczoły? Raczej nie. Ale i w niebie, i na ziemi prawa fizyki są takie same.

Przystępując do opisu śniegu i jego powstawania, przenieśmy się – w wyobraźni oczywiście – do wnętrza chmury. Trzymajmy się przy tym skali atomowej, w której obserwować możemy zachowanie pojedynczych cząsteczek wody.

Czytaj dalej