Nasza szafa
Przemyślenia

Nasza szafa

Marcin Szczodry
Czyta się 3 minuty

Jesteśmy z chłopakiem na wakacjach. W tym roku zwiedzamy północne Niemcy. Pandemia uświadomiła mi, że choć mieszkam w Berlinie od ponad ośmiu lat, to właściwie nie znam jego okolic. Wczoraj w czasie kolacji dostałem mejla od znajomego z Polski. Prosił w nim o pomoc w znalezieniu mieszkania dla siebie i swojego chłopaka. Planują wyprowadzkę. Mają już dość nagonki i tego, co się dzieje w kraju. Czytając tę wiadomość, poczułem złość i niemoc. Mimochodem wróciłem też we wspomnieniach do swoich początków w Berlinie. Choć wyjechałem z innych pobudek, to właśnie z uwagi na wszechobecną w Polsce homofobię nigdy na poważnie nie rozważałem powrotu. Czasem aż trudno uwierzyć, że zaledwie 100 km na zachód od naszej granicy wszystko wygląda inaczej. Nikt nie pali tu tęczowych flag. Przeciwnie – w miesiącu dumy powiewają one przed ratuszem każdej dzielnicy.

Pamiętam jak dziś sytuację, kiedy parę lat temu zmieniłem pracę. W czasie lunchu rozmawialiśmy z nowo poznanymi kolegami o naszych planach na wakacje. Bez zawahania powiedziałem, że wybieramy się z chłopakiem na wycieczkę do Porto. Dopiero po chwili zdałem

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Dlaczego dobrze jest obalać pomniki
Przemyślenia

Dlaczego dobrze jest obalać pomniki

Stach Szabłowski

W zeszłym roku w Warszawie odsłonięty został „Pomnik neurotyków”. Zaprojektował go ceniony w kraju i za granicą malarz Rafał Bujnowski. Ceremonii odsłonięcia dokonał równie kultowy artysta, a także znany neurotyk i melancholik Oskar Dawicki. To jemu dedykowany jest monument noszący podtytuł „Kałuża Oskara”.

Jak sama nazwa wskazuje, pomnik ma formę kałuży. Kiedy pada, precyzyjnie wymodelowane w chodniku okrągłe zagłębienie wypełnia się deszczówką. Doskonale komponuje się wówczas z innymi kałużami, które w słotny dzień odbijają pochmurne niebo. W suche dni „Pomnik neurotyków” wygląda jeszcze lepiej, ponieważ staje się prawie niewidoczny. Nie dostrzeże go ktoś, kto zadziera nosa. Znajdzie go tylko osoba, która patrzy pod nogi.

Czytaj dalej