„I to wam jeszcze powiem, że w centrum tej Wielkiej Armenii stanęła Arka Noego na wysokiej górze. I góra ta, bardzo wysoka, kształtu sześcianu, zwie się dlatego Górą Arki Noego. A jest tak długa i szeroka, że dwa dni na obejście jej nie wystarczą” – relacjonował Marco Polo w swoim Opisaniu świata i dodawał: „W tych okolicach Arkę Noego zowią Okrętem Świata. Widoczna jest z daleka, gdyż góra jest bardzo wysoka, leżą na niej śniegi przez cały rok. W jednym miejscu jest na nich jakby plama i z daleka na śniegach widać coś dużego, czarnego; jednak z bliska nie widać nic. Mówią o tym niewiele, jakby to nie istniało, jedynie, gdy podróżni o to pytają, mówią, że owa czarna plama jest to Okręt Świata”.
Oto statek, który – gdyby rzeczywiście istniał – byłby skarbem nad skarbami. A jego odkrycie stałoby się wydarzeniem nieomal religijnym. Zwłaszcza dla kreacjonistów, święcie wierzących w każde słowo zapisane w Biblii.
Góra widmo
Arka, w której wedle biblijnej Księgi Rodzaju Noe uratował swoich bliskich i liczne zwierzęta od niechybnej śmierci podczas 40-dniowego potopu, była potężna. Miała wymiary mniej więcej 133 × 22 × 13 metrów. Ocalali wytrzymali w niej kilka miesięcy, aż wreszcie woda zaczęła opadać, a „arka osiadła na górach